zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 22 listopada 2024

relacja: Anathema, Artrosis, Kraków "Kulb 38" 25.02.2000

28.02.2000  autor: Rafi
wystąpili: Anathema; Artrosis
miejsce, data: Kraków, Klub 38, 25.02.2000

Od rana krakowskie niebo zasnute było chumurami, z których spływały hektolitry brudnego kwaśnego deszczu! Pierwsze skojarzenie, jakie mi przyszło, gdy musiałem przmeknąć się "Plantami, Szewską, Rynkiem" (jak śpiewa tutejszy bard Świetlicki), było takie, że mamy idealną pogodę na koncert Anathemy! Co prawda przed rozpoczęciem imprezy deszcz przestał padać, ale nastrój pozostał. Druga myśl poboczna i nie związana z samą muzyką: pierwszy raz w życiu byłem na koncercie, który rozpoczął sie punktualnie CO DO MINUTY!

Tego szoku dostarczyła nam formacja Artrosis (miał grać też Tower, ale na szczęśc..., przepraszam, niestety nie wystąpił). Artrosis w krótkim 45 minutowym programie przedstawił się z jak najlepszej strony, choć osobiście nie byłem zachwycony muzyką tego sprawnie grającego zespołu (za duże skojarzenia z Closterkeller).

Po tym wstępie na scenie pojawiła się Anathema. Pamiętam doskonale ich koncert w 1996 roku w Lublinie, kiedy grali przed My Dying Bride i moim zdaniem rozłożyli swych rodaków na łopatki. Teraz zagrali jeszcze lepiej. Na początek utwory z "Judgement" (który zdominował cały koncert), przeplatane co rusz piosenkami z "Alternative 4" i "Eternity". Raj dla uszu, co mnie najbardziej ucieszyło, trzy razy mocniej niż na wymienionych płytach. Występ doskonały pod każdym względem, a tu jeszcze do tego smaczki: "Do you know Metallica?"... yeah!!! - i usłyszeliśmy nieśmiertelny "Orion". Wreszcie (chyba złe słowo, raczej niestety!) końcówka, "A Dying Wish". I tu sie zatrzymam. Moim małym rozczarowaniem było to, że Anathema zagrała tylko jeden utwór z "The Silent Enigma" (no chyba, że przespałem inne!), ale to jedyny minus tego koncertu! Kiedy czytałem recenzję wytępu, zdaje się w warszawskiej Proximie, przestraszyłem się wypowiedzi, że koncert należał do Artorsis (czyżby chłopcy zagrali na pół gwizdka?), krakowski występ jednak nie potwierdził mych lęków. I na koniec jeszcze jedno! Poland rules! Czyli pochwała dla publiki, która była także rewelacyjna.

Komentarze
Dodaj komentarz »

Materiały dotyczące zespołów

Napisz relację

Piszesz ciekawe relacje z koncertów? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Na ile płyt CD powinna być wieża?