- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
relacja: "V Akademicki Przegląd Muzyczny", Poznań "U Bazyla" 10.04.2014
miejsce, data: Poznań, U Bazyla (stara lokalizacja), 10.04.2014
Raz do roku wszystkich studentów ogarnia imprezowy szał. Każdy czuję w swoich trzewiach zbliżające się koncerty juwenaliowe. W światku muzycznym aż roi się od młodych, pełnych werwy bandów, które chcą zaprezentować swoją twórczość uniwersyteckiej braci. Jak wyłonić tych najlepszych, którym przypadnie ten zaszczyt? Tego nie wyjaśnił jeszcze nikt. Pewnie dlatego marzec i kwiecień to miesiące ciągłych przesłuchań i przeglądów kapel akademickich. W Poznaniu takich akcji jest sporo. Za nami piąty "Akademicki Przegląd Muzyczny", zorganizowany przez Samorząd Studentów Politechniki Poznańskiej i Radio Afera, który odpowiedział na pytanie, kto zagra na tegorocznej edycji "Polibuda OpenAir" i na poznańskich Juwenaliach.
Do przeglądu zgłosiło się kilkadziesiąt studenckich zespołów z całej Polski. Do półfinału zostało wybranych ośmiu kandydatów, z których trójka wylądowała 10 kwietnia w finale "APM". Udało się to grupom Eleanor Gray, Modemoiselle Carmel & The Zebras oraz Terrific Sunday.
Eleanor Gray w półfinale zagrali poprawnie. Wszystko w tempo i bezbłędnie, jednak dało się wyczuć, że czegoś brakuję. Starczyło to jednak, by wskoczyć na podium. A w finale? To już inna bajka. Kapela dała z siebie wszystko. Energetyczne i melodyjne riffy gitarowe uruchamiające w wyobraźni obraz słonecznej Kalifornii zawojowały publikę. Proste, ale nie banalne słowa piosenek aż zapraszały do podśpiewywania z wokalistą. Nawet osoby, które nie przepadają za mocnym rockowym graniem, były zachwycone.
Modemoiselle Carmel & The Zebras byli największym zaskoczeniem festiwalu. Ich nagrania robiły dobre wrażenie, ale nie powalały z nóg. W trakcie koncertów półfinałowych zagrali na tyle dobrze, by przyciągnąć uwagę jury i widowni. Jednak na ostatnim występie zadziałała magia. Pod sceną rozpoczęło się szaleństwo. Charyzmatyczna wokalista porwała do tańca całą salę, a skoczne melodie w klimacie reggae i ska idealnie akompaniowały temu, co się działo.
No i wreszcie laureat, czyli Terrific Sunday. Ich półfinałowy występ zmiótł inne zespoły z powierzchni ziemi. Nikt nie mógł się z nimi równać. Jedyne słowa, które przychodziły na myśl, to "stadiony świata". Często okazuje się, że zespół gra lepiej albo na żywo, albo na płycie. Ten grał równie dobrze w obu przypadkach. Do tego bardzo wyraziste postacie punktowego perkusisty i wokalisto - gitarzysty o głosie wyciągniętym z gardła Briana Molko przykuwały uwagę. Tutaj wszystko znajdowało się na swoim miejscu. Finał niestety wypadł przy tym blado. Spore problemy ze sprzętem na pewno nie pomogły. Muzycy zachowali jednak zimną krew i zaprezentowali się z bardzo dobrej strony. Jeśli miałbym wybrać polski zespół, który miałby wystąpić jako support koncertu Coldplay na "Stadionie Narodowym", nie wąchałbym się ani chwili.
Na koniec zagrał zwycięzca zeszłorocznej edycji "Akademickiego Przeglądu Muzycznego" - zespół Przed Wschodem Słońca. Typowo studencka muzyka z polskimi tekstami i rozwiniętą sekcją dętą broniła się wiele razy na poznańskiej ziemi. Tak samo było tym razem. Najbardziej niespodziewaną częścią występu była improwizacja, kiedy zespół dowiedział się, że jeszcze ma czas, a przygotowany materiał już wybrzmiał z głośników.
Całej trójce finalistów należą się wielkie gratulacje. Oprócz tego, że wszystkie zespoły będzie można usłyszeć podczas "Polibuda OpenAir" i w radiowych koncertach na żywo, Terrific Sunday pojawi się również na głównej imprezie "Juwenalia Poznań 2014". Nagroda główna należała się wszystkim, ale zwycięzca może być tylko jeden. Życzę sobie i całemu środowisku muzycznemu większej liczby takich występów. Aż serce rośnie.