zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 22 listopada 2024

relacja: Accept, Steelwing, Wrocław "Eter" 6.02.2011

4.03.2011  autor: Paweł Domino
wystąpili: Accept; Steelwing
miejsce, data: Wrocław, Eter, 6.02.2011

Ten, kto w młodości śpiewał z dumą pełną piersią refren "Metal Heart", wie co oznacza nazwa Accept i jak wiele dla gatunku zrobili ci panowie. Ponieważ zdążyło już wyrosnąć pokolenie, które nazwę tę zna co najwyżej ze słyszenia, starszych panów pięciu zrobiło nam wspaniały prezent najpierw wydając nową, pierwszą od 14 lat płytę ("Blood of the Nations"), a później pojawiając się na kilku koncertach w naszym kraju. I zakłócając ciąg przyczynowo - skutkowy oraz chronologię zdarzeń od razu powiem - warto było czekać!

Accept, Warszawa 5.02.2011, fot. Wojtek Dobrogojski
Accept, Warszawa 5.02.2011, fot. Wojtek Dobrogojski

Ponieważ koncerty rządzą się własnymi prawami, przed ujrzeniem tychże trzeba było dać najpierw szansę szwedzkiej młodzieży ze Steelwing, która chyba nie mogła uwierzyć własnemu szczęściu, tym bardziej, że do tej pory mają na koncie tylko jeden album - "Lord of the Wasteland" i EPkę "Roadkill". Utwór tytułowy z tej ostatniej zamykał ich występ, a klasyczne już hasło "kill or be killed" skandowała z wokalistą Rileyem spora część obecnych. Skojarzenia z zestawem UFO - The Bulletmonks nasuwały się same, tym bardziej, że młodzieży nie brakowało zadziorności i przede wszystkim entuzjazmu. Utworów w ich zestawie było ledwie pięć i trwały jakieś pół godziny, ale ekipa zrobiła wszystko, żeby za pomocą "Sentinell Hill" (znaczy się mamy tu kolejnych miłośników Lovecrafta) czy "Headhunter" przekonać nas, że klasyczny heavy metal jednoznacznie i bez żadnych wątpliwości inspirowany pierwszymi krążkami Maiden grać lubią i potrafią. Chwilami miałem wyraźne skojarzenia z utworem tytułowym z debiutu Brytyjczyków. Pokusili się też o zagranie kawałka z przygotowywanej drugiej płyty, zatytułowany "Zone of Alienation", ale choć i on stanowił popis żwawego, energetycznego grania, to nie odróżniał się jakoś znacząco. Ale cały występ nastroił mnie do Steelwing zdecydowanie pozytywnie i fani takiego grania mają kolejną nazwę do poznania.

Steelwing, Kraków 4.02.2011, fot. Verghityax
Steelwing, Kraków 4.02.2011, fot. Verghityax

Chwila minęła zanim pojawili się panowie z Accept na czele z nowym wokalistą, Markiem Tornillo, który paradoksalnie wyglądał z nich wszystkich najstarzej, choć staż w zespole ma najkrótszy. Od razu pokazał swoją klasę, bez obaw wskakując w buty zwolnione ostatecznie przez Udo, we wspaniały sposób odśpiewując "Teutonic Terror" i pokazując pokłady swojej energii. Szybko pozbył się koszulki, pokazując że mimo wieku trzyma się znakomicie i wielu nastolatków mógłby mu pozazdrościć klaty. Mimo że nie mówił wiele, łatwo złapał kontakt z widownią, która bez problemu dawała się wciągnąć do wspólnego odśpiewywania refrenów. Na koncercie widziałem sporą reprezentację lokalnej sceny deathmetalowej, ale i oni nie oszczędzali swoich gardeł, by "Balls to the Wall" czy "Metal Heart" zabrzmiały odpowiednio potężnie.

Accept, Kraków 4.02.2011, fot. Verghityax
Accept, Kraków 4.02.2011, fot. Verghityax

Setlista tego koncertu ani na jotę nie odbiegała od tej zaprezentowanej w Krakowie, więc odpuszczę sobie jej streszczanie, odsyłając was do foto relacji z tamtego koncertu. Po otwieraczu zabrzmiał jeszcze kolejny utwór z nowej płyty, "Bucket Full of Hate", po czym zaczęła się prezentacja starych hitów zespołu, które każdy fan gatunku znać powinien na pamięć. Otworzył ją "Starlight" z albumu "Breaker" i od razu widać było różnicę pomiędzy nowymi i starymi kawałkami, jako że panowie przystąpili do wspólnego odśpiewywania chórków w refrenach, które należą do znaków rozpoznawczych niemieckiego heavy metalu. Przyznam, że chwilami wyglądało to naprawdę zabawnie, zupełnie jakbym widział The Beach Boys na sygnał podchodzących do mikrofonów. Ale moc była, a że chórki w "Princess of the Dawn" czy "Son of a Bitch" gną kark, to nie było na nich mocnych. Było klasyczne strojenie wspólnych póz przez gitarzystów i fantastyczne dialogi gitarowe czy gitarowo - wokalne, czyli to, co tygrysy lubią najbardziej. Oczywiście nie mogło zabraknąć bisów, ale zespół miał tego świadomość, bo co to za koncert Accept bez "Fast as a Shark" czy wspomnianego "Balls to the Wall"? Do miana nowego standardu aspirował bardzo overkillowy "Pandemic", zagrany jako drugi bis.

Accept, Warszawa 5.02.2011, fot. Wojtek Dobrogojski
Accept, Warszawa 5.02.2011, fot. Wojtek Dobrogojski

A po koncercie - w odróżnieniu od występu krakowskiego - bez problemu można było sobie z oboma zespołami pogadać, zebrać autografy itp. Muzycy zarówno Accept, jak i Steelwing okazali się osobami kontaktowymi, widać było, że cieszą ich rozmowy z fanami, co w połączeniu z energią emitowaną ze sceny napawa optymizmem co do dalszej ich działalności. Choć obecnie to raczej nowa płyta nakręca trasę, a nie odwrotnie, jak to drzewiej bywało, to widać w dalszym ciągu, że zespoły na koncertach sprzedają sporo płyt, koszulek i innych atrakcji. I o to przecież chodzi.

Zobacz zdjęcia:

- Accept, Warszawa "Stodoła" 5.02.2011,
- Accept, Steelwing, Kraków "Studio" 4.02.2011.

Komentarze
Dodaj komentarz »

Materiały dotyczące zespołów

Zobacz inną relację

Napisz relację

Piszesz ciekawe relacje z koncertów? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Na ile płyt CD powinna być wieża?