- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
relacja: Abraxas, Bydgoszcz "Kuźnia" 16.01.2000
miejsce, data: Bydgoszcz, Kuźnia, 16.01.2000
Koncert poświęcony pamięci Tomasza Beksińskiego Skład: Szymon Brzeziński - guitars; Łukasz Święch - acoustic guitar; Marcin Błaszczyk - keyboards; Adam Łassa - vocals; Rafał Marciniak - bass; Mikołaj Matyska - drums & percussion
Mimo, że Abraxas widziałem na scenie po raz trzeci, po raz pierwszy byli gwiazdą, nie zaś supportem. Rozkład pociągów do Bydgoszczy sprawił, że znalazłem się na miejscu na dwie godziny przed koncertem, od razu skierowałem się do "Kuźni" po bilet. Klub był jeszcze zamknięty dla klientów, ale kupując bilet obejrzałem przez chwilę próbę - mała rozgrzewka plus ustawienia dźwięku. Do godziny 17:00 było jeszcze sporo czasu, ruszyłem więc w miasto, pozwiedzałem sobie troszkę, a o 16:40 byłem już z powrotem w klubie i ustawiłem się w najwygodniejszym z pozostałych miejsc. Warto zaznaczyć, że "Kuźnia" i mieszcząca się tam agencja koncertowa to jeden z promotorów zespołu.
Występ zaczął się dość punktualnie. Witani brawami muzycy rozpoczęli od utworu "Dorian Gray" z pierwszego albumu, a następnie zaznaczyli, że koncert ten dedykują Tomaszowi Beksińskiemu, jego pamięci i osobie. Wspomnieli również, jak wiele znaczył on dla zespołu. Następnie zaprezentowali kilka utworów z drugiej i trzeciej płyty. Usłyszeliśmy m.in. "Michel de Nostradame", "Anatema", "Spowiedź", "Oczyszczenie" (niekoniecznie w tej kolejności). W środku koncertu zespół zaprezentował troszkę nowego repertuaru (a przynajmniej nieznanego dotychczas z płyt) w postaci utworu, którego tutułu dokładnie nie zrozumiałem (zaczynał się od imienia Tomasz) oraz utworu instrumentalnego o lekkim zabarwieniu psychodelicznym. Poczułem się wówczas jak uczestnik wczesnych, kameralnych improwizacji Pink Floyd w klubie UFO. Podczas niektórych utworów Adam Łassa był wspomagany wokalnie przez jedną z trzech gościnnie występujących dziewczyn. Pozostałe dwie, przeróżnie się przebierając i oryginalnie tańcząc, stanowiły tło dla równie oryginalnych tekstów Adama. Bardzo słabo słyszalna była gitara akustyczna Łukasza Święcha, choć podejrzewam, że nie było to spowodowane jakością nagłośnienia, lecz naturą kompozycji. Wyjątkiem był utwór "Pokuszenie", w którym wszyscy podziwiać mogli talent Łukasza - gitara akustyczna grała do ostatnich słów Adama Łassy. Potem już tylko soczysta solówka (chyba najpiękniejsza na wszystkich trzech płytach) w wykonaniu Szymona Brzezińskiego, za którą otrzymał najgłośniejsze brawa i okrzyki podziwu. Podobnie było podczas wykonywania ostatniej kompozycji z płyty "99" - "Moje Mantry". Na albumie bez wstępu i z wyciszeniem, a tutaj co najmniej trzy razy dłuższa, z przepiękną introdukcją i zakończeniem - coś w sam raz na album koncertowy. Na bis usłyszeliśmy "Tarot", później utwór bez tytułu, stylizowany na "cha chę", potraktowany przez zespół jako żart muzyczny. Na trzeci bis zespół wyszedł, kiedy już kilka osób zbierało się do opuszczenia klubu, nie wierząc, że Abraxas jeszcze zagra. I cóż usłyszeliśmy? Tego nikt by się nie spodziewał. "Another Brick In The Wall Part 2"!!! Tak jest - niewielka, licząca może 150 osób publiczność oniemiała. W środek utworu zespół wplótł jeszcze krótki motyw z "Owner Of A Lonely Heart" Yesów i tak około godziny 19:15 koncert zakończył się.
Naprawdę miło obejrzeć koncert rockowy w iście kameralnej atmosferze, choć miejsc brakowało. Trochę brakowało mi również większej ilości kompozycji z pierwszej płyty. Zwłaszcza "Alhambra" rewelacyjnie pasowałaby do koncertu, poświęconego zmarłej osobie. Cóż, "Alhambry" nie było, ale było wspaniale, a wracając do domu zdałem sobie sprawę, że umiem prawie cały tekst "Tarota" na pamięć mimo, że nigdy się go nie uczyłem. Adamie i cały zespole - do zobaczenia ponownie, oby jak najszybciej.
Materiały dotyczące zespołu
- Abraxas
Zobacz inną relację
Abraxas, Warszawa "PR Program III" 29.01.2000
autor: Bartek Ulandowski