zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 22 listopada 2024

recenzja: Zweizz "The Yawn Of The New Age"

14.06.2008  autor: Zagreus
okładka płyty
Nazwa zespołu: Zweizz
Tytuł płyty: "The Yawn Of The New Age"
Utwory: The Yawn Of The New Age; Rovkjert; Nowadays Only The Boring Everything Is So Frustrating; Blacker Than Darkness; Thank You In The Face; Your System Sucks; Sawbeam; Catacomb; Homage A Knutsen & Ludvigsen; Masturbatory Attention Deficit Disorder; Music Is Organized Sound; Big Black Dick; Amateurs
Wykonawcy: Svein Egil Hatlevik
Wydawcy: Vendlus Records, Foreshadow Productions
Premiera: 2007
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 3

"The Yawn Of The New Age" to pierwsze duże wydawnictwo Zweizz - jednoosobowego projektu Sveina Egil Hatlevika, znanego m.in. z Dodheimsgard i Fleurety. Wcześniej pod szyldem Zweizz ukazała się jedynie EPka "Black Necrotic Obfuscation".

Według tego, co wyczytałem w notce od wydawcy, brytyjski "Terrorizer Magazine" określił dźwięki znajdujące się na tym krążku jako połączenie norweskiego techno z surowym black metalem. Jeśli to prawda, niezbyt pochlebnie świadczy to o poziomie recenzentów tego, skądinąd wielce szanowanego, periodyku. Black metalu bowiem nie ma na tym krążku w ogóle, a i techno występuje w ilościach iście aptekarskich.

Skoro jednak nie uświadczymy na tym wydawnictwie żadnego z tych gatunków, to co dostajemy w zamian? Cóż, "The Yawn Of The New Age" to niemal 50 minut surowego do granic możliwości, minimalistycznego, wręcz prymitywnego ambientu z pobrzmiewającymi tu i ówdzie industrialnymi motywami.

Minimalizm to zresztą przy opisie tej płyty słowo-klucz. Niemal każdy wchodzący w jej skład utwór to po prostu zlepek mniej lub bardziej przypadkowych dźwięków, hałasów i sprzężeń, okazjonalnie okraszonych elektronicznym bitem lub przesterowanym, brudnym i zniekształconym głosem (żadną miarą nie da się tego określić mianem wokalu). W niektórych "utworach" przez ładnych parę minut po prostu coś tam sobie stuka i mruczy w tle bez żadnego ładu i składu.

Jeden z kawałków na tym krążku nosi tytuł "Music Is Organized Sound". Gdyby trzymać się ściśle takiej definicji, to na "The Yawn Of The New Age" muzyki nie ma prawie wcale. Są jedynie zlepki zupełnie przypadkowych, bynajmniej nie "zorganizowanych" dźwięków. Jedynym odstępstwem jest wieńczący płytę utwór "Amateurs", mocno wyróżniająca się na tle pozostałych, zaskakująco interesująca i rozbudowana (jak na Zweizz) fortepianowa miniatura.

Tak naprawdę nie wiadomo, w jaki sposób odbierać ten krążek. Gdyby potraktować go jako zwyczajną, regularna płytę, zasługiwałby chyba na ocenę oscylującą, w dziesięciostopniowej skali, wokół 0. Wszystko jednak wskazuje na to, że jest to po prostu "muzyczny" żart, sposób, jaki Hatlevik (znakomity przecież skądinąd muzyk) wykorzystał, by zagrać na nosie wszystkim i wszystkiemu (wskazują na to m.in. tytuły niektórych utworów, z "kultowym" i niezwykle mrocznym "Big Black Dick" na czele). To, że nie do końca mu się to udało, to już inna sprawa...

Mimo wszystko zdecydowałem się ocenić ten krążek nieco wyżej. W gruncie rzeczy sam nie wiem dlaczego. Może przez wzgląd na szacunek dla dotychczasowych dokonań Hatlevika, może z powodu zamykającego płytę naprawdę interesującego kawałka. Trudno orzec.

Ciężko komukolwiek polecać tę płytę. Nawet najbardziej otwarci i szukający nowych wyzwań słuchacze niewiele znajdą na niej dla siebie. A to z tej prostej przyczyny, że najzwyczajniej w świecie niewiele jest na tym krążku muzyki...

Komentarze
Dodaj komentarz »

Oceń płytę:

Aktualna ocena (54 głosy):

 
 
50%
+ -
Jak oceniasz płytę?

Materiały dotyczące zespołu

- Zweizz

Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje

Malefice "Entities"
- autor: Katarzyna "KTM" Bujas

Dismember "The God That Never Was"
- autor: Mrozikos667

Napisz recenzję

Piszesz ciekawe recenzje płyt? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Na ile płyt CD powinna być wieża?