zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku sobota, 23 listopada 2024

recenzja: Yngwie J. Malmsteen's Rising Force "Unleash The Fury"

19.03.2006  autor: Tomasz "YtseMan" Wącławski
okładka płyty
Tytuł płyty: "Unleash The Fury"
Utwory: Locked And Loaded; Revolution; Cracking The Whip; Winds Of War (Invasion); Crown Of Thorns; Bogey Man; Beauty And A Beast; Fuguetta; Cherokee Warrior; Guardian Angel; Let The Good Times Roll; Revelation (Drinking With The Devil); Magic And Mayhem; Exile; The Hunt; Russian Roulette; Unleash The Fury; Paraphrase
Wykonawcy: Yngwie Malmsteen - wokal, gitara; Dougie White - wokal; Joakim Svalberg - instrumenty klawiszowe; Patrick Johansson - instrumenty perkusyjne
Wydawcy: SPV Records, Mystic Production
Premiera: 2005
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 6

Yngwie Malmsteen zalicza się do tego niewielkiego grona muzyków, o których niemal każdy słyszał, i który ma równie wielkie grono oddanych fanów, jak i zagorzałych przeciwników. Ci pierwsi uznają szybkość, z jaką Yngwie "zasuwa" po gryfie za dowód jego geniuszu, a wirtuozerskie popisy wzbudzają wypieki na ich twarzach. Drudzy narzekają na mizerne zdolności kompozycyjno-aranżacyjne pana Y.M. (stąd szybkość zamiast pomysłów) i totalny brak emocji w wygrywanych przez niego nutach.

Nowy album gitarzysty rewolucji wśród jego fanów i antyfanów nie zrobi, gdyż jest to klasyczna do bólu pozycja Malmsteena. A więc dynamika, melodia oraz wszechobecne gitarowe popisy, doprawione pewną ilością klasyki. Trzeba jednak przyznać, że w ramach swojej ukochanej konwencji Yngwie stara się zróżnicować muzykę na ile się da. I tak są na płycie numery cięższe i wolniejsze ("Winds Of War (Invasion)", "Bogey Man", "Revelation (Drinking With The Devil)"), dynamiczne i szybkie ("Revolution", "Beauty And A Beast", "Exile"), akustyczne miniaturki ("Fuguetta", "Paraphrase"), numery z motywami bardzo mocno nawiązującymi do klasyki ("Crown Of Thorns") i oczywiście gitarowe popisy ("Guardian Angel", "Magic And Mayhem"). Tworzy to całkiem fajny, choć niestety dość nierówny miks, gdyż obok nagrań ciekawych i przykuwających uwagę mamy słabe "wypełniacze", by wymienić "Locked And Loaded", "Crown Of Thorns" czy "Let The Good Times Roll". Ich obecność zastanawia tym bardziej, że płyta jest bardzo długa - trwa ponad 72 minuty - więc nawet, gdyby tych w/w kawałków się pozbyć, to nikt nie mógłby zarzucić, że album jest zbyt krótki. No, ale na szczęście na "Unleash The Fury" jest też sporo niezłego grania, jak "Winds Of War (Invasion)" z klimatycznym początkiem, miarowe "Bogey Man", spokojne "Cherokee Warrior", "The Hunt" z fajnym riffem czy "Guardian Angel" - gitarowy fajerwerk, ale odegrany z uczuciem.

Klasycznie "malmsteenowska" w brzmieniu, dość zróżnicowana, ale i nierówna płyta, która pewnie zachwyci dotychczasowych fanów, ale nowych raczej artyście nie przysporzy.

Komentarze
Dodaj komentarz »

Oceń płytę:

Aktualna ocena (58 głosów):

 
 
53%
+ -
Jak oceniasz płytę?

Materiały dotyczące zespołu

Napisz recenzję

Piszesz ciekawe recenzje płyt? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Na ile płyt CD powinna być wieża?