Kiedy otrzymałem nową płytę Yattrering, byłem bardzo ciekaw, jak poradził sobie najlepszy debiut roku 1998. Czy nadzieje fanów nie były płonne? Obecnie z całą pewnością mogę rozwiać wszelkie wątpliwości. Yattering stanął na wysokości zadania.

Spodziewałem się płyty podobnej do poprzedniej produkcji "Human's Pain". Jednak myliłem się. Zespół osiągną całkiem inną jakość. Muzyka stała się bardziej skomplikowana i zagęszczona, przez co odbiór jej jest trudniejszy, ale wcale nie mniej ciekawy. Aby wejść w jej strukturę, nie wystarczy jedno przesłuchanie.

Dopiero po pewnym czasie możemy w pełni delektować się albumem. Albumem, który jest naprawdę genialnym dziełem. Trudno jest znaleźć jakikolwiek słaby punkt. Produkcja jest doskonała, wszystkie instrumenty przejrzyste i czytelne. Jedną rzecz, do której mam zastrzeżenia, to warstwa wokalna. Uważam że mogłaby być bardziej urozmaicona. Wydaje mi się, iż na moment uwagi zasługują wyczyny jednego z panów, który zasiada za instrumentem w niektórych kręgach zwanym perkusją. Co Ząbek robi z garami, to przechodzi pojęcie (pan Łosowski dał mu niezłą szkołę!). Muzyka jest bardzo brutalna, ale z finezją. Nie przechodzi w groteskę, co bardzo często zdarza się innym kapelom. "Murder's Concept" jest bardzo poważny i jednocześnie złowieszczy. Dlaczego? Wczytajcie się w teksty.

Yattering stworzył swój własny styl, styl bardzo brutalny, nowoczesny i zakręcony. Taki zespół na pewno śmiało może stawać w szranki z zespołami z zachodu (jak też i wschodu). Świeżość w podejściu do muzyki, odbieganie od schematów, predysponują Yattreing do czołówki światowego Death Metalu.