zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 22 listopada 2024

recenzja: Winds "Of Entity and Mind"

9.09.2001  autor: Marcin Ratajewski
okładka płyty
Nazwa zespołu: Winds
Tytuł płyty: "Of Entity and Mind"
Utwory: Inception Perspective; In all Reflections; Bloodstained and Sworn; Mirrored in Time; An Eternity of Dreams
Wykonawcy: Paul S. - gitara basowa; K. Haugen - gitara prowadząca, gitara akustyczna; Carl August Tideman - gitara prowadząca, gitara akustyczna; Jan Axel von Blomberg - instrumenty perkusyjne; Andy Winter - instrumenty klawiszowe
Wydawcy: Avantgarde Music, Mystic Production
Premiera: 2001
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 9

Wytwórnia reklamuje Winds jako zespół muzyków: Arcturus, Mayhem i The Kovenant. No cóż, tyczy się to chyba tylko Hellhammera, bo jeśli mnie pamięć nie myli, Tideman zagrał gościnnie solówkę w "Ad astra", ale nie był członkiem Arcturus. Zresztą to sprawa wytwórni, która było nie było musi sprzedać jakoś produkt, w który zainwestowała. A zainwestowała w coś naprawdę wysokiej klasy.

Debiut Winds składa się z pięciu utworów, trwających łącznie nieco ponad 22 minuty. A skoro jest to tylko mini, możemy mu się przyjrzeć z bliska.

Pierwszy utwór, "Inception Perespective", to właściwie introdukcja do reszty materiału, rozpisana na bas, któremu w tle towarzyszy psychodeliczna gitara. Jeśli mnie słuch nie myli, jest to bas bezprogowy i trzeba zwrócić uwagę na niebanalne rzeczy wygrywane przez Paula, bardzo mocny punkt zespołu.

W drugim songu możemy już rozpoznać cechy charakterystyczne Wiatrów. Przede wszystkim fortepian, użyty w sposób jakiego w życiu nie słyszałem: coś w stylu art rocka (czyt. nie mającego nic wspólnego z gotyckimi popłuczynami). Jest on tu instrumentem pierwszoplanowym, od czasu do czasu oddającym pierwszeństwo gitarze. W środku utworu usłyszymy fajną solówkę na gitarze akustycznej.

Trzecim w kolejce (mój zdecydowany faworyt) jest "Bloodstained and Sworn". Rozpoczyna się łagodnym dźwiękami pianina, po chwili wchodzi gitarka, której zakręcone riffy przechodzą w bardzo długie solo. Ono kończy dynamiczną część utworu. Następuje wyciszenie, lekki podkład klawiszowy rozrywają akustyczne dźwięki gitary. Nad wszystkim góruje wspaniały głos Larsa. Wyrazy uznania należą się w tym miejscu Helhammerowi wystukującemu marszowy rytm. To cisza przed burzą - usłyszcie sami.

Czwarty kawałek to najbardziej dynamiczny i najbardziej przebojowy fragment płyty, nie wymagający rekomendacji.

"An Eternity of Dreams" - świetne zakończenie przygody z "of entity and mind". Szybki początek utworu nie zwiastuje długiego i spokojnego finału.

Winds nagrali bardzo ambitny kawałek muzyki przez wielkie "M". Należy zwrócić uwagę na wspaniałe czyste wokale Larsa, doskonale współgrające z mroczną muzyką zespołu. Tak, klimat jest zdecydowanie ciemny, ale jest to ciemność zdecydowanie innego rodzaju niż np. u Arcturus. Brak tu szyderstwa i diabelskości. Teksty to głównie podróże myślami.

Dla fanów Ulver, Arcturus i wszystkich otwartogłowych na nowe i oryginalne dźwięki.

Komentarze
Dodaj komentarz »

Oceń płytę:

Aktualna ocena (76 głosów):

 
 
52%
+ -
Jak oceniasz płytę?

Materiały dotyczące zespołu

- Winds

Napisz recenzję

Piszesz ciekawe recenzje płyt? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Na ile płyt CD powinna być wieża?