- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: War Of Ages "Return to Life"
Po średnio udanym - albo inaczej: umiarkowanym "Eternal" - grupa War Of Ages z Eerie w amerykańskim stanie Pensylwania powraca z nowym materiałem, silniejsza niż kiedykolwiek wcześniej.
Nomen omen, sam tytuł albumu "Return To Life" sugeruje, że zespół po dwóch latach (w tym i jednej wizycie w naszym kraju) wyciągnął należyte wnioski. Ujmując rzecz najprościej, intensyfikacji uległy wszystkie charakterystyczne dla tej formacji elementy, jak ilość solówek (oszałamiający, thrashmetalowy feeling), jeszcze większy nacisk położono na aranż utworów oraz dobór riffów (faworyci "Fallen Idol" i potężny "Song Of Solomon"), czyste wokale (i to jakie! - Josh Gilbert z As I Lay Dying ma niezłą konkurencję) są stałym punktem we wszystkich utworach, a trzon zespołu w postaci braci Hamp pokazuje że, zarówno jeśli chodzi o kreatywność (Alex za garami wreszcie gra intensywniej, brutalniej, momentami thrash - deathowo), jak i - uwaga - czysty fun z "gry", War Of Ages nie ma sobie równych.
Chrześcijański label Facedown Records może się pochwalić pierwszym tak znaczącym wydawnictwem w 2012 roku. Niebawem na świat wyjdzie kolejny opus moich ulubieńców z For Today i jeśli chodzi o ten specyficzny gatunek muzyki, jakim jest chrześcijański metalcore, coś czuję, że będzie za co dziękować Panu Bogu.