- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Volbeat "Rock the Rebel / Metal the Devil"
Jak wziąć sabbathowe riffy, punkowy czad The Ramones, zawodzący wokal uplasowany pomiędzy Elvisem a Glennem Danzigiem i country'owe zagrywki i upichcić coś tak, aby nie powstał groch z kapustą? Volbeat znaleźli odpowiedni przepis.
"Rock the Rebel / Metal the Devil" to przykład, że odwoływanie się do znanych patentów nie musi czynić muzyków kopistami. Ba, to przykład, że z tego może powstać nowa jakość. Porywająca, świeża, odważna i genialna w swej prostocie. Rockowa energia, zmieszana z country? Czemu nie! Fundamenty są piekielnie mocne. Na solidnej podstawie perkusyjnej i gęstym, metalowym riffowaniu można zbudować całą resztę. A tą resztą są przede wszystkim kapitalne melodie. Czasami nasycone smutkiem, jak w "Mr. & Mrs. Ness", niekiedy natomiast bliskie ludowym przyśpiewkom jak w "The Garden's Tale". Znakomicie sobie daje radę wokalista, Michael Poulsen mający dotąd doświadczenia głównie na polu muzyki deathmetalowej. Kto poza Glennem Danzigiem śpiewa jak on? Może gdyby Peter Steele śpiewał Elvisa Presleya (lub zupełnie hipotetycznie gdyby Elvis wziął na warsztat twórczość Type O Negative) rezultat byłby równie frapujący. Tymczasem tak porywającego canto jak w "Radio Girl" próżno szukać u innych wykonawców. Podobnie jest z refrenem "Soulweeper #2" - cudownie kołyszącym, wzbogaconym uroczymi chórkami. Jakkolwiek dziwaczny ten pomysł by się nie wydawał, jednak działa! Sprawdza się zarówno w tanecznym, punkowym rockabilly w stylu The Misfits w "Devil or the Blue Cat's Song", przejmującym "Mr. & Mrs. Ness" i zaczynającym się niczym rasowe country, a przeradzającym się w ostry punk "Sad Man's Tongue". W tym ostatnim utworze Michael śpiewa "tata powiedział: synu weź moje płyty Johnny'ego Casha i idź". Widać nauka rodzica nie poszła na marne.
tylko sie modlić o koncert w Polsce....!
jak ich opisać krótko???
Misfits + the spirit of the 80's + ELvis + metalowe brzmienie.....
10/10!
najlepsza płyta 2007r !
Materiały dotyczące zespołu
- Volbeat
Najchętniej czytane recenzje
Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje
Metallica "Death Magnetic"
- autor: Ugluk
Machine Head "The Blackening"
- autor: Mrozikos667