- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Vital Remains "Forever Underground"
Wierutnym kłamstwem i oszczerstwem jest teza o śmierci death metalu, propagowana przez dyletantów o sparaliżowanych umysłach. Spuchnięte od wodogłowia czerepy, targane drgawkami ciała, nie są stworzone do odbioru i zrozumienia ekstremalnej sztuki. Nowy album Vital Remains jest prawdziwą, niczym nie skrępowaną agresją, okraszoną arcyciekawymi elementami, które upiększają finalny efekt.
Po przebrnięciu przez problemy personalne bogowie powrócili. Kipiący energią death metal zrujnuje obejścia uśpionych głupców. Wystarczy posłuchać takich utworów, jak tytułowy "Forever Underground", czy "I'm God", gdzie futurystyczne solówki, odegrane na gitarze akustycznej, doprowadzają do spazmów niejedną, wydawałoby się odporną istotę.
Tak długo, jak będą istnieć zespoły takie, jak Viral Remains, jak długo będą ukazywać się płyty pokroju "Forever Underground", tak długo będę wierzył w twórczą potęgę ekstremalnej kreacji, zwanej potocznie death metalem.