- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Vader "The Beast"
Dla mnie, człeka chowanego głównie na metalu przełomu lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, jedynym i niedoścignionym albumem naszego towaru eksportowego, jakim niewątpliwie jest Vader, był i będzie po wsze czasy "The Ultimate Incantation". Późniejsze płyty załogi Petera mniej lub bardziej do niego się zbliżały, lecz do debiutu za każdym razem im brakowało. Podobnie rzecz się ma z najnowszym materiałem zatytułowanym "The Beast". Olsztyńska bestia, zasilona osobą Novy'ego na pozycji basisty, a także sesyjnie wsparta perkusistą formacji Vesania i Pyorrhoea, Darayem, który zastąpił kontuzjowanego Docenta, to nadal ta sama deathmetalowa maszyna poruszająca się w szybkich tempach, choć w osiemnastym roku swego istnienia sprawiająca wrażenie nieco wolniejszej. Właściwie trudno cokolwiek tej płycie zarzucić, "The Beast" to stary dobry Vader, jaki wszyscy znają i kochają. I chyba właśnie dlatego jest to zwykły, przeciętny album, zupełnie nic nowego nie wnoszący do twórczości tej kapeli. Niektórym brnięcie wciąż w tę samą stylistykę wychodzi na dobre, ale moim zdaniem w przypadku Petera i spółki jest raczej przeciwnie. Na blisko czterdziestominutowym krążku słychać wałkowanie ogranych patentów, trochę riffów z późniejszego i trochę z wcześniejszego okresu działalności, które, nie ukrywam, cieszą moje ucho. Oczywiście technika, jak i produkcja następcy "Revelations", przejrzysta i selektywna, są też bez zarzutu, ale summa summarum - nihil novi.
Spodziewam się, że znajdą tacy, którzy będą mi wypominać porównywanie nowej płyty Vader do wspomnianych na początku staroci. Ale nic na to nie poradzę, sentyment do tamtych czasów nigdy mnie chyba nie opuści. Peter i spółka od kilku już lat nagrywa albumy równe, na pewnym solidnym poziomie, ale niczym szczególnym się nie wyróżniające. Taki również jest "The Beast", standardowy produkt Vader, ale jeśli mam być szczery, to amatorom rodzimego death metalu proponuję zapoznać się z bardzo dobrymi wydawnictwami młodych polskich kapel, których coraz więcej na naszym podwórku.
Pomijam fakt, że księga jest fikcyjna (sam Lovecraft tak twierdził) i to, co fizycznie wyszło jako Necronomicon, to jechanie na legendzie stworzonej przez Lovecrafta.
mnie osobiście płyta podoba sie bardzo...jedna z moich ulubionych zespołu Vader...
Materiały dotyczące zespołu
- Vader
Najchętniej czytane recenzje
Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje
Behemoth "Demigod"
- autor: BadBlood
Slayer "World Painted Blood"
- autor: Megakruk
Machine Head "The Blackening"
- autor: Mrozikos667
Metallica "Death Magnetic"
- autor: Ugluk
Lost Soul "Immerse In Infinity"
- autor: Megakruk