zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 22 listopada 2024

recenzja: Vader "Necropolis"

22.08.2009  autor: Megakruk
okładka płyty
Nazwa zespołu: Vader
Tytuł płyty: "Necropolis"
Utwory: Devilizer; Rise Of The Undead; Never Say My Name; Blast; The Seal; Dark Heart; Impure; Summoning The Futura; Anger; We Are The Horde; When The Sun Drowns In Dark; Black Metal (Venom Cover); Fight Fire With Fire (Metallica Cover)
Wykonawcy: Peter - gitara, wokal; Paul - instrumenty perkusyjne
Wydawcy: Nuclear Blast Records, Warner Music Poland
Premiera: 2009
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 8

Pierwsze słowo, jakie kojarzy się wszystkim z polskim, od jakichś 15 lat już nie tylko młodzieżowym, zespołem Vader... Kto wie, rączka do góry! Tak, pani w trzecim rzędzie, prosimy, do wygrania randka z autorem tej recenzji. Że co? Death metal... Bardzo nam przykro, już niestety nie "death metal". Dobra odpowiedź to... "narzekanie"!

Wiem, wiem, włącz "se" stary YouTube, włącz "se" MySpace, włącz "se" "Pytanie na śniadanie", niby wszyscy dają tam Vader maksymalną liczbę gwiazdek, niby wszyscy chwalą, niby wszyscy też tam doskonale wszystko o Vader wiedzą, choć słuchają ich muzyki od "Impressions In Blood" - tyle jest na froncie... a pod spodem? Lecimy po forach i czytamy: "mam sentyment do Vader, ale to już nie to, od Behemoth lata świetlne są w tyle, fajansy, dziady, czas na zmianę warty" - tyle od "znawców" i "bohaterów internetu". Dopuśćmy do głosu Petera - "metal dzisiaj to już nie to, co kiedyś, music biznes wszystko zmienił, muzyka to nie zawody" (odnośnie Behemoth) czy "Mauser na skomponowanie kawałka potrzebował miesięcy" (o byłych członkach). Death metal spadł w ten sposób na drugi plan i to właśnie te tanie plotki i - przepraszam bardzo - pitolenie, są tym, z czym najbardziej będzie mi się kojarzył okres przed i po wydaniu płyty "Necropolis".

Nawet sama zawartość tego krążka nie jest w stanie tego zmienić, choć czekałem na niego bardziej niż na Behemoth, którego sukcesem już maksymalnie się przeżarłem, jak napisałem w jakiejś "recce" obok. Co z tego, że pasi mi muzyka zawarta na tym krążku. Co z tego, że nikt jej nie zrozumie, bo to nie zamaszyste "Behe", tylko prawie sama esencja oldschoolowego stylu Vader, zdecydowanie mniej efektowna, ale za to wysoce i przepięknie retrospektywna. W końcu - co z tego, że to te same w wielu przypadkach riffy, które są zagrane, tak jak je pamiętam "directly from" "Ultimate Incantation" czy "Black To The Blind", a nawet "Necrolust" ("Devilizer", "Anger"), bez jakichś wydumanych smaczków dźwiękowych. To przecież tylko powiększy grono psioczących na Vader, za to, że rozdeptują własne genitalia, zamiast starać się o ich nową parę. Ważniejsze jest przecież dlaczego na płycie nie nagrał solówek Vogg i dlaczego Peter nie postanowił zmienić Vader w awangardowe Decapitated. Nie pomoże nawet walor w postaci nowego członka (Pawła) za garami. Przecież każdy już "wie", że Wiwczarek nie zatrudnił go dlatego, że jest świetnym garowym, ale dlatego, że z racji młodego wieku i małego doświadczenia będzie nim łatwiej w zespole manipulować, nie?

To ten cały bardziej lub mniej wyimaginowany i sztucznie wygenerowany smród najbardziej mi w przyjęciu tej płyty przeszkadza. Parę miesięcy temu miałem okazję przeprowadzać wywiad z Peterem. Jestem nikim w muzycznym światku recenzenckim, a jednak uderzyłem bezpośrednio do niego i wbrew opiniom, jakie krążą na jego temat, bez dwóch zdań zgodził się po prostu pogadać. Jeden wniosek (prócz hehe "narzekania" oczywiście), jaki wysnułem po tej pouczającej rozmowie, to to, że Vader chce być przede wszystkim wierny sobie i metalowi. Nie jest dla nich już tak bardzo ważne schlebianie gustom i oczekiwaniom gawiedzi, czarowanie czy bycie mega zajebistymi. Ich (jego?) zadaniem jest tworzenie najlepszych kawałków, jakie ich zdaniem i dla nich samych, czyli dla Vader, są najlepsze. Na drugi plan spadają kwestie składu, produkcji w jakimś wypasionym studio czy półrocznych przygotowań do sesji. Vader poszukuje dziś esencji swojego stylu i przede wszystkim to mają do zaoferowania. Mnie to w czasach, gdy każdy próbuje być "ultra cool" i spuszczać się nad samym sobą w najlepsze, imponuje. Łykam tę surówkę, gdzieś mam, że skomponowała to jedna osoba, a odegrały w sumie dwie. To materiał w stylu "love it, or hate it". Może za bardzo dysonansowy z powodu wstawek typu 4 minuty ciszy w "When The Sun Drowns In Dark" czy mruczenia w przerywniku "The Seal", obfitujący jednakże w zalety, których pamiętający okres, kiedy Vader wprowadzał polski metal na międzynarodowe salony, nie będą mogli nie zauważyć. Stąd konkluzja przyjmująca postać jednego zdania równoważnego i jednego równania: VADER = PETER i PETER + VADER = METAL, reszta jest tylko stękaniem. Kto może to przyjąć za prawdę objawioną, na "Necropolis" się nie zawiedzie, reszta już teraz może szukać bardziej wymyślnych zabawek, także ci, którzy napalili się na ten krążek ze względu na, skądinąd świetne, covery Metallica czy Venom, bo samo ich nagranie nie uczyniło Vader bardziej "nośnym" od wspomnianych kapel. Over.

Komentarze
Dodaj komentarz »
Super!
Pączek (gość, IP: 93.159.25.*), 2009-08-27 10:06:13 | odpowiedz | zgłoś
Juz się wczesniej na temat tej płyty wypowiadałem, ale teraz po kilku przesłuchaniach coraz bardziej się utiwerdzam w przekonaniu, że to bardzo dobry materiał. Urzeka prostotą i paradoksalnie "radością" grania. Tak jak osobiscie jestem wielkim fanem kombinowania z brzmieniem, konwencją i różnych innych wygibasów, tak tu, chwyciło mnie coś zupełnie innego:) Za to na nowym Behemocie, wlasnie to kombinowanie jest juz zdecydowanie przesadzone. Za duża pompa, za duży patos...
Necropolis moim zdaniem bije Evangeliona na głowę! Oczywiscie mógłby być lepszy, ale daję nowej płycie ekipy z Olsztyna mocne 8/10. Tak jak w powyższej recenzji.
tragedia
Marcin R (gość, IP: 212.51.202.*), 2009-08-27 08:37:41 | odpowiedz | zgłoś
Necropolis to płyta tragiczna pod względem muzycznym, progresywnym i wokalnym. Peter się męczy i męczy nas. Aż trudno uwierzyć, że ten zespół 4 lata temu nagrał genialny "The Art of War"...
Dla mnie album świetny ;)
mietek (gość, IP: 77.253.75.*), 2009-08-26 21:34:18 | odpowiedz | zgłoś
Od 3 dni słucham tego materiału non stop po 15 razy dziennie xD I jest super! Ok, trochę się zawiodłem bo liczyłem na więcej ducha Decapitated ale nie jest źle! Bardzo dobry początek ( Rise of The Undead, Blast, Dark Heart) trochę kiepski środek, niepotrzebne te 2 wypełniacze ;/ i miażdżąca końcówka (We are the Horde i covery na deser) Dla mnie śłucha sie tego wysmienicie zdecydowanie lepiej niz Evangelion ;<
Bardzo dobra płytka
totalmaniac (gość, IP: 84.10.103.*), 2009-08-26 15:59:07 | odpowiedz | zgłoś
jednak jest luz :)Album wymiata Peter daje rade i ze swoim Vaderem idzie równo z Behemothem. Jak dla mnie Necropolis = Evangelion. 2 wypasione albumy i to w tak krótkim odstępie czasu. Oby tak dalej. Btw The Beast to świetny album :)
Vader
Dam-Jan (gość, IP: 87.239.216.*), 2009-08-26 12:54:23 | odpowiedz | zgłoś
Kupiłem ,posłuchałem.Obok "The Beast" to najsłabsza płyta w dorobku Vader'a.Nic nowego sie nie dzieje.Ciagle jedno i to samo-i to juz od kilku lat:-( Niestety muzyka z "Necropolis" wpada jednym uchem by zaraz drugim sie ulotnić.
recenzja w 10
vaderostróda (gość, IP: 89.228.88.*), 2009-08-26 12:27:31 | odpowiedz | zgłoś
W recenzji jest wszystko co trzeba o tej płycie napisać, więc pozostaje tylko przytaknąć. Rzeczywiście po pierwszym odsłuchu zabrakło mi rozmachu Evangelion, ale teraz już patrzę na Necropolis inaczej. Co prawda, gdy dźwięki ucichną zostaje wrażenie, że covery to najlepsze pozycje na płycie, ale jest też wrażenie że są to covery lepsze niż oryginały... W najbliższą niedzielę w Olsztynie mam nadzieję zobaczyć zajebistą sztukę, więc hail to Vader !!!
re: recenzja w 10
gromosław (gość, IP: 79.186.228.*), 2009-08-26 18:29:11 | odpowiedz | zgłoś
ale po gościu idziesz na vadera skoro uważasz covery za nejlepsze utwory na płycie? szkoda kasy, szkoda biletu dla wiernych i odanych. zostan w domu, pls.
re: recenzja w 10
vaderostróda (gość, IP: 89.228.88.*), 2009-08-27 17:16:27 | odpowiedz | zgłoś
te covery gra Vader , więc co się napinasz brzdącu?
płytka świetna
malinka (gość, IP: 83.23.131.*), 2009-08-26 09:39:23 | odpowiedz | zgłoś
Płytka świetna, ale ten nowy klip Vadera to jakaś paranoja, nagle wszyscy czerpią inspiracje z Biblii, z Behemothem na czele, czy oni wszyscy powariowali, amatorzy teolodzy, trzeba było do seminarium iść. Nie trawię wtrętów religijnych w muzyce, czy to Armia, Tymoteusz, Behemoth, czy Vader,
poza tym Necropolis rządzi !!!
re: płytka świetna
libertas (gość, IP: 83.23.131.*), 2009-08-26 09:49:24 | odpowiedz | zgłoś
Hehe, w psychologii została ta obsesja zdiagnozowana jako obsesja natręctwa religijne. Poza tym vaderek wcale nie chce być gorszy i widzi jak dobrze ten towar Behemoth sprzedaje, stąd już na poprzedniej płycie song Helleluyah(God is Dead) a teraz ten klip do Never Say My Name, hehe wielka szkoda, bo wczesniej był to zespół areligijny, bardziej agnostyczny - przynajmniej w mojej opinii - no ale czego to się nie robi dla kasy, abstrahując od muzyki, która zarówno w przypadku Vadera, jak i Behemotha jest świetna

p.s. a naczelny bluźnierca death metalu Mr. Benton jakoś tak się uspokoił i wyciszył i spokorniał nawet, hahaha :)
...
7
...

Oceń płytę:

Aktualna ocena (1424 głosy):

 
 
87%
+ -
Jak oceniasz płytę?

Materiały dotyczące zespołu

- Vader

Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje

Behemoth "Evangelion"
- autor: Megakruk
- autor: Kępol

Running Wild "Pile of Skulls"
- autor: Winterstorm

Voivod "Infini"
- autor: Kazan

Ex Deo "Romulus"
- autor: Kazan

Metallica "Death Magnetic"
- autor: Ugluk

Napisz recenzję

Piszesz ciekawe recenzje płyt? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Na ile płyt CD powinna być wieża?