- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: UFO "UFO 2 - Flying"
UFO na swym drugim albumie postanowiło pójść w kierunku, który na pierwszej płycie zapowiadały takie utwory jak "Who Do You Love", czy "Unidentified Flying Object". Grany przez grupę "space rock" pozwolił zdobyć opinię oryginalnej, a także przysporzył sporej popularności w Niemczech i w Japonii.
Materiał na płycie to już wyłącznie kompozycje własne grupy. Z prostych, hardrockowych piosenek w stylu "Boogie", "Follow You Home" czy "Timothy" z pierwszej płyty można tu znaleźć tylko jeden utwór - "Prince Kajuku". Kompozycja to całkiem udana, z typowym dla wczesnego UFO "brudnym" brzmieniem gitary, a także ciekawym riffem, ułożonym w formie basowo-gitarowego dialogu. Na uwagę zasługuje też instrumentalny "The Coming Of Prince Kajuku", w którym Bolton używa wyjątkowo czystego brzmienia gitary, pozbawionego "wściekłego przesteru", a Pete Way daje się poznać jako zręczny basowy "wymiatacz".
Płyta zdominowana jest jednak przez rozwlekłe utwory "Silver Bird", "Flying", czy "Star Storm" - pełne zmian tempa, z eksponowanymi efektami brzmieniowymi gitary na tle monotonnego podkładu basu. Mowa tu szczególnie o "Star Storm" - utworze opracowanym bardzo ciekawie, ze świetnym, choć prostym wiodącym riffem, stopniowo wykonywanym unisono przez bas, gitarę, a nawet wokal. Oryginalne i nawet stosunkowo ciekawe efekty brzmieniowe muszą jednak w końcu znużyć, kawałek trwa bowiem prawie 19 minut...
Muzyką zaproponowaną na dwu pierwszych płytach, a zwłaszcza na "Flying", UFO nie miało szans zostać gwiazdą i trafić do naprawdę szerokiej publiczności. Ograniczony technicznie i inwencyjnie Bolton wkrótce, z korzyścią dla zespołu, opuścił grupę. Aż trzy lata zajęło pozostałym muzykom szukanie odpowiedniego następcy... Jednak efekty słychać już na następnym "Phenomenon".
Może to nie wirtuozeria. Ale coś ma w sobie.W porównaniu z tyn "kawałkiem" Michael Schenker to komercja.
Materiały dotyczące zespołu
- UFO