- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: UFO "Obsession"
Piąty rok obecności wielkiego Schenkera w UFO dał się zaznaczyć jakby spadkiem jego aktywności w grupie. Na pozycję głównego twórcy materiału obok Mogga wrócił Pete Way, co daje się zauważyć w specyfice kompozycji. Mniej tu już typowych ufowskich przebojów, więcej nieco cięższych w odbiorze, bardziej złożonych muzycznie utworów.
Jakby dla zmylenia płytę otwiera jednak jeden z najbardziej porywających przebojów w karierze grupy - niezwykle chwytliwy "Only You Can Rock Me", jedno z "ostatnich tchnień" Schenkera w grupie. Słuchając go aż trudno usiedzieć w miejscu...
Dalej jednak mamy mieszankę dalece innych stylistycznie utworów, wśród których dominują ciężkie, słabo wpadające w ucho kompozycje, nierzadko o zaskakujących zmianach tempa i typowych dla Pete'a Waya aranżacjach. Wśród nich na wyróżnienie zasługują podniosła, nastrojowa ballada "Looking Out For No. 1", świetny, ciężki i rewelacyjnie zaśpiewany przez Mogga "One More For The Rodeo" oraz przede wszystkim "Cherry" - genialna, pełna ekspresji kompozycja, w której muzycy stosują bardzo efektowny kontrast pomiędzy delikatnym początkiem, z raz po raz wystrzeliwującym ostrym, perkusyjno-gitarowym akcentem, a ostrą i dynamiczną rockową częścią utworu.
Resztę płyty wypełniają jednak mniej ciekawe, dość toporne, ciężkie "Ain't No Baby", "Hot'N'Ready", "Pack It Up And Go" i "You Don't Fool Me", a także nienajwyższych lotów ballada "Born To Lose". Nieco lepsze wrażenie robią dwa instrumentale - "Looking Out For No. 1 - Reprise" Pete'a Waya (będąca nawiązaniem do wiadomo którego utworu) oraz autorska kompozycja Schenkera, całkiem udane "Arbory Hill", znacznie ciekawsze niż np. "Lipstick Traces" z "Phenomenon", grane na flet(!!!) i gitarę akustyczną.
Płyta okazała się być ostatnim studyjnym wydawnictwem UFO z Michaelem Schenkerem w składzie, no, przynajmniej przez najbliższe kilkanaście lat. O tym, czy rzeczywiście miałby on być niezastąpionym członkiem grupy, miała przekonać płyta wydana dwa lata później, z nowym gitarzystą. Póki co jednak pożegnaniem najsłynniejszego składu UFO miał się stać przygotowywany album koncertowy...
Materiały dotyczące zespołu
- UFO