- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: UFO "Making Contact"
Rok 1983 nie był dobrym rokiem dla UFO. Trapione wewnętrznymi konfliktami personalnymi, tracące fanów, popularność, artystyczny potencjał, a dodatkowo osierocone przez współzałożyciela, współlidera i głównego kreatora swego charakterystycznego stylu - Pete'a Waya - nie mogło stworzyć wartościowego albumu. "Making Contact" nagrane zostało bez udziału basisty(!!!), partie gitary basowej odegrał na nim producent Chris Glen, posługując się elektronicznym syntezatorem... Dodać jeszcze należy, że multiinstrumentalista Neil Carter jest tu autorem praktycznie całego materiału, co w połączeniu z poprzednimi faktami daje dosyć dobre pojęcie o tym, czego po albumie możemy się spodziewać...
Tymczasem otwierający "Blinded By A Lie" to prawdziwa perła (i na "Making Contact" taka się znalazła!) - numer naprawdę rewelacyjny, mogący śmiało konkurować z całą czołówką ufowskich kompozycji. Mamy tu niepowtarzalny, oryginalny klimat, typowo "ufowe" zróżnicowane dynamiczne... Niestety, pereł jest jednak na płycie mniej nawet niż na poprzednim "Mechanix", a te obecne błyszczą nieco słabiej... Do udanych kompozycji na pewno można zaliczyć ostry, drapieżny i bardzo rockowy "When It's Time To Rock" i utrzymany w podobnym stylu, zwracający uwagę naprawdę świetnym otwierającym riffem "The Way The Wild Wind Blows". Nie jest zapewne przypadkiem, że są to jedyne na płycie utwory, przy tworzeniu których swój udział miał Paul Chapman...
W pewien sposób broni się także dynamiczny, rockowy "Diesel In The Dust", choć już wyraźnie naleciały wkradającą się w twórczość UFO tandetą, korzystne wrażenie może też robić ciężki "All Over You", nie przekonują natomiast zupełnie toporny "Push It's Love" oraz radosne "Fool For Love", "Call My Name", "No Getaway", czy zdominowana przez klawiszowe syntezatory ballada "You And Me". Tendencja do tworzenia takich właśnie utworów okazała się niestety już trwała w twórczości UFO lat osiemdziesiątych, a próbujące nawiązywać do starego stylu "rockujące" kawałki pozbawione zostały dawnej chwytliwości i mocy...
"Making Contact" okazało się być najsłabszą płytą w dotychczasowej karierze UFO i, jak się też okazało, ostatnią w tym składzie. Jeszcze w tym samym roku zespół rozpadł się, co po odejściu Pete'a Waya było zdarzeniem tyle potrzebnym, co nieuniknionym.
Materiały dotyczące zespołu
- UFO