zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 22 listopada 2024

recenzja: TSA "The Best Of TSA"

22.05.2000  autor: Paweł Rusak
okładka płyty
Nazwa zespołu: TSA
Tytuł płyty: "The Best Of TSA"
Utwory: Chodzą ludzie; Mass media; Wpadka; Trzy zapałki; Biała śmierć; 51; Maratończyk; Kocica; Jestem głodny; Heavy Metal World; Alien; Francuskie ciasteczka; Wielka fiesta; Roller Coaster; Plan życia; TSA rock; Bez podtekstów; Wyciągam swoją dłoń
Wydawcy: Warner Music Poland
Premiera: 1997
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 10

Nareszcie!!! Po tylu latach milczenia i posuchy połączonych ze spekulacją i odgrzewaniem staroci nagranych gorzej niż źle, wreszcie ktoś wydał pełnoprawną kompilację utworów jednego z najbardziej zasłużonych dla polskiej sceny metalowej zespołów. Mowa tu oczywiście o TSA, którego zestaw najlepszych kawałków wydał Warner Music Poland pod zwyczajowym tytułem "The Best Of TSA".

Jakże miło było znów usłyszeć ten skrzeczący głos Piekarczyka, który na koncertach dawał zawsze z siebie wszystko. Wielu zarzucało mu niemalże niedouczenie wokalne lub też to, że nigdy nie dorówna pierwotnemu frontmanowi. Ale jednak podołał powierzonej mu funkcji, która, trzeba przyznać, najlżejszą nie była. Akompaniuje swoim śpiewem drugiemu filarowi owej zacnej grupy - Andrzejowi Nowakowi, który odpowiedzialny jest za większość materiału muzycznego, opublikowanego pod szyldem TSA. Jego zdolności zadziwiały wszystkich i być może dlatego zespół tak szybko zyskał sobie szacunek i sympatię fanów. A na pewno zyskał, gdyż koncerty zawsze były oblegane i niesamowite. Ale miało być o płycie, a jest historia.

Płyta ta jest niejako przekrojem przez najlepsze kompozycje i najlepsze czasy, które już niestety minęły, a które zespół zasłużenie świętował w latach 80-tych. Znalazły się na niej te kompozycje, które w tamtych czasach kształtowały oblicze polskiego heavy metalu, który bądź co bądź zaczynał dopiero raczkować. Możemy tu znaleźć takie evergreeny jak "Mass-media", "Maratończyk", "Alien" czy "Heavy Metal World", będący niejako utworem sztandarowym dla całej działalności TSA i nie tylko. Oczywiście zbiór najlepszych nie mógłby się zdarzyć bez umieszczenia w jego szeregach chyba najpiękniejszej ballady wszechczasów - "51", która w dość symboliczny, a zarazem prosty sposób mówi o rzeczy bardzo niebanalnej, jaką jest śmierć. Są też "Trzy zapałki" z tekstem Herberta traktującym o ogromnej miłości i zagrożeniu żołnierza siedzącego w okopie, czekającego na śmierć i tęskniącego do swej ukochanej, której fotografię posiada jako talizman. Jednakże każda próba uczynienia światła to kolejny krok w kierunku niechybnej śmierci. Znalazł się także "Bez podtekstów" czy "Wyciągam swoją dłoń", które tworzą historię TSA.

Oczywiście, ktoś może powiedzieć, iż nie jest to wcale wybór najlepszych utworów, gdyż nie znalazł się na nim jego faworyt, ale niestety tak to już jest z takimi płytami. Wielu może jednak zapytać, cóż szczególnego jest w muzyce TSA, która przecież nie jest niczym nowatorskim, szczególnie teraz, gdy jest cała masa różnych gatunków i to często o wiele od nich mocniejszych. Jednakże to jest teraz, a wówczas całe zagadnienie heavy metalu dopiero się rodziło, TSA czy Turbo przecierały pierwsze szlaki, po których zaczęły kroczyć inne zespoły. Ich minimalizm muzyczny i bezpośredniość (choć czasem uciekali się do symboli) tekstowa urzekały świeżością i nowatorstwem. Riffy, które wówczas stworzył Nowak, zadziwiały prawdziwością i wirtuozerią, i powodowały strugi dreszczy na plecach słuchaczy. Dzisiaj jednak, pomimo sceptycyzmu niektórych, muzyka stworzona przed dekadą przez TSA wcale nie traci na swej świeżości czy aktualności. Wręcz przeciwnie, teraz dopiero można rozkoszować się prostymi dopracowanymi do perfekcji dźwiękami, które w żaden sposób nie nudzą.

To w dalszym ciągu wielka lekcja dla wszystkich początkujących i to nie tylko muzyków. Dla każdego, kto kocha ten rodzaj muzyki, wydawnictwo TSA jest długo oczekiwanym materiałem, który wypełni luki w starych nagraniach i pozwoli młodym dostrzec fragment historii...

Komentarze
Dodaj komentarz »
Jooo
maaaadafakaaaaa (gość, IP: 86.63.88.*), 2010-07-31 18:36:23 | odpowiedz | zgłoś
w sęsie wąsami
TSA
Madafakadiamond (gość, IP: 86.63.88.*), 2010-07-31 12:15:25 | odpowiedz | zgłoś
Ja też dam 10. Same hiciory! Kocham Trzy zapałki, 51, Jestem głodny...
Ten album jest huba najlepszy ze wszystkich a Marek Piekarczyk z tymi wygląda troche jak Jezus. Pozdro.

Oceń płytę:

Aktualna ocena (319 głosów):

 
 
89%
+ -
Jak oceniasz płytę?

Materiały dotyczące zespołu

- TSA

Napisz recenzję

Piszesz ciekawe recenzje płyt? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Na ile płyt CD powinna być wieża?