zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 22 listopada 2024

recenzja: Tomahawk "Anonymous"

12.06.2007  autor: Ugluk
okładka płyty
Nazwa zespołu: Tomahawk
Tytuł płyty: "Anonymous"
Utwory: War Song; Mescal Rite I; Ghost Dance; Red Fox; Cradle Song; Antelope Ceremony; Song of Victory; Omaha Dance; Sun Dance; Mescal Rite II; Totem; Crow Dance; Long, Long Weary Day
Wykonawcy: Mike Patton - wokal, sample; Duane Denison - gitara; John Stanier - instrumenty perkusyjne
Wydawcy: Ipecac Recordings
Premiera: 2007
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 10

Lada chwila do "dobrych sklepów muzycznych" trafi nowy album formacji Tomahawk, zatytułowany "Anonymous". Ponieważ Mike Patton jest pracoholikiem, to po wydaniu niezwykle udanego Peeping Tom, postanowił troche odpocząć i nagrać trzeci już krążek Tomahawk. Przyznam szczerze, że jestem miłośnikiem prawie każdej płyty, której dotknął się ten artysta, a więc także i na to dzieło czekałem z podekscytowaniem. Zarówno "Tomahawk", jak i "Mit Gas" to płyty bardzo udane, równe, będące miłą odskocznią od kompletnie szalonego Fantomasa.

I tu małe zaskoczenie dla każdego, bez wyjątku. Intro "Anonymous" mogłoby spokojnie trafić na któryś z krążków projektu Fantomas właśnie. Jakieś plamy dźwiękowe... Monotonne dudnienie, niskie odgłosy wydawane przez Mike'a. Nie ma sie jednak czego obawiać - następny numer "Mescal Rite I" zaskoczy was jeszcze bardziej. Utwór jest imitacją indiańskiej, rytualnej pieśni, zagranej na rockowo, co nie zmienia faktu, że skojarzenia z rdzennymi mieszkańcami Ameryki Północnej są po prostu nieuniknione. Nieco "komiczne" dla niektórych mogą się wydawać wokale Pattona. Angielskie słowa pojawiają sie na albumie tylko kilkukrotnie i kompletnie nie przypominają znanych z "Mit Gas" przebojowych refrenów. Budują nastrój, czasami postępny, czasami radośniejszy, zazwyczaj jednak imitują (bardzo udanie zresztą) plemienne śpiewy Indian.

To nie jest typowa rockowa produkcja. Fani poprzednich płyt Tomahawk mogą być zawiedzeni... Z drugiej strony jednak, jeśli ktoś słucha Mike'a Pattona to powinien być człowiekiem otwartym na eksperymenty muzyczne.. Ten zaś należy do grona eksperymentów wybornych. Przemyślanych, odważnych i przede wszystkim doskonale wykonanych. Kompozycje, mimo że z założenia bardzo specyficzne, są nader udane, album naprawde wciąga i wpada w ucho, mimo ewidentnego braku przebojów, jakichkolwiek wyróżniających sie na tle reszty kawałków. Dzieje się dużo, co narzuca niejako koncept płyty. "Song of Victory" to czysty wulkan energii, niezwykle dynamiczny utwór. "Mescal Rite II" czy "Crow Dance" z kolei oparte są na wolniejszych tempach, gdzie w tle przygrywają tradycyjne indiańskie instrumenty (imitowane z kolei przez elektroniczne efekty, sample itd.).

Jestem albumem "Anonymous" zauroczony. Może to kwestia mojej osobistej fascynacji kulturą Indian Ameryki Północnej, wydaje mi sie jednak, że album może zainteresować wielu fanów muzyki rockowej, odpowiednio otwartych na eksperymenty i bardziej egzotyczne brzmienia.

Przede wszystkim jednak Tomahawk nagrał niezwykle udaną płytę, która wbrew tytułowi czyni ten zespół niezwykle oryginalnym i kompletnie nieanonimowym. Niektórzy podpowiadają mi również, że nagrał album, który w końcu pasuje do nazwy zespołu...

Komentarze
Dodaj komentarz »
Czysta hipnoza! :)
qubek (gość, IP: 62.29.174.*), 2008-08-28 11:13:36 | odpowiedz | zgłoś
zaebiste
tytuł
vert (gość, IP: 91.90.58.*), 2008-07-09 16:19:10 | odpowiedz | zgłoś
Płytę znalazłem przypadkiem, nic wcześniej o Tomahawku nie słysząc i powaliła mnie na kolana z zakoczenia. Siedziałem jak zahipnotyzowany. Rewelacja. Takie amerykańskie Lao Che :)
Generał Patton Wielki jest.
Beniamin (gość, IP: 195.117.221.*), 2008-02-29 02:23:06 | odpowiedz | zgłoś
Ech!
Co tu napisać?
Ja jestem fane Pattona od czasów kultowego FNM i z radością posłucham tej płyty.
Płytami Bungli byłem bardzo.... rozbawiony (w pozytywnym sensie!).
Ta trochę niepoważna muzyka doskonale trafiła w mój gust muzyczny, więc mam nadzieję, że i z "toporem: będzie podobnie.

Oceń płytę:

Aktualna ocena (119 głosów):

 
 
84%
+ -
Jak oceniasz płytę?

Materiały dotyczące zespołu

Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje

Metallica "Death Magnetic"
- autor: Ugluk

The Dillinger Escape Plan "Ire Works"
- autor: Ugluk

Kabanos "Zęby w ścianę"
- autor: RJF

Opeth "Blackwater Park"
- autor: Zbyszek "Mars" Miszewski
- autor: Michu
- autor: Margaret
- autor: Arhaathu

Sepultura "Dante XXI"
- autor: Ugluk

Napisz recenzję

Piszesz ciekawe recenzje płyt? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Na ile płyt CD powinna być wieża?