- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Titus' Tommy Gunn "La Peneratica Svavolya"
No i stało się to, co się miało stać - Titus nagrał solową płytę. Z zamiarem takim nosił się podobno już od dobrych kilku lat, więc wiadomość ta wtajemniczonych nie powinna dziwić. Acid Drinkers odpoczywa, Virgin Snatch radzi sobie całkiem nieźle z Aniołem - pan Tomasz Pukacki postanowił więc zapełnić sobie czas tworząc solowy projekt i nagrywając "La Peneratica Svavolya".
Sens powstania Titus' Tommy Gunn poznajemy już po przesłuchaniu kilku pierwszych utworów. Titus, podobnie jak muzycy Black River, postanowił zagrać coś, co siedziało w nim od bardzo dawna, co go inspirowało i czemu nie do końca mógł dać upust w swojej macierzystej kapeli. Zagrać coś bez jakiegokolwiek napinania się, na całkowitym luzie i bez oglądania się na innych. Wyszedł czysty, żywy, heavymetalowy rock'n'roll, mocno kojarzący się z dokonaniami Motorhead. Do współpracy zaproszeni zostali: ukrywający się pod pseudonimem Lemmy Tha Rocka gitarzysta Tomasz Olszewski, znany z Creation of Death i Turbo, oraz Marcin Leitgeber z Heavy Weight i Short Fuse, tutaj jako zasiadający za perkusją Viking The Light Giver.
Utwory są proste, zwarte, żywe i konkretne, nikt tutaj nie próbuje być poważny, wszyscy chcą się po prostu dobrze bawić. Pojawiają się zwolnienia, ale najczęściej są one pretekstem do krótkich, humorystycznych zagrywek, które mogą się kojarzyć z motywami, jakimi częstował nas kiedyś Albert Rosenfield. Sporo tutaj nawiązań do klasyki, zarówno hard rocka, jak i heavy metalu - klasyki nagranej jednak nowocześnie i z wykopem. To trochę tak, jakby pomysły na utwory pojawiły się w głowie Titusa 20 lat temu, lecz dopiero teraz nadarzyła się okazja, aby je zarejestrować. Wiele tu prostych, ale naprawdę cieszących ucho solówek. Jeśli są jakieś podobieństwa do Acid Drinkers, to jest to głównie charakterystyczna maniera wokalna Titusa. Nie bez powodu płytą najbliższą (chociaż i tak dosyć odległą) "La Peneratica Svavolya" z repertuaru Kwasożłopów jest "Fishdick".
Nad całością unosi się duch Motorhead, a w bardziej melodyjnych fragmentach bez problemu można się doszukać wpływów Kiss ("The Awakening", "Vein Calls: Eat!", "Big Brutal Swings"). Nie sposób nie wspomnieć o produkcji (za którą odpowiedzialny jest Titus) - dawno nie słyszałem tak dobrze nagranej i tak mocno wysuniętej do przodu partii gitary basowej, która bardzo często jest tutaj instrumentem niemalże pierwszoplanowym.
Miłośnicy heavymetalowego rock'n'rolla pewnie już pobiegli do sklepów - i słusznie. Cieszy wydawanie takich płyt, jak "La Peneratica Svavolya" - nie dla prestiżu, nie na wyścigi, nie całkiem też poważnie, ale dla samej radochy i rock'n'rollowej energii. Cieszy też fakt, że Titus' Tommy Gunn to nie jednorazowy wyskok, ale kapela z krwi i kości - podpisany kontrakt opiewa podobno na trzy wydawnictwa.
Jak dla mnie jak już się czepiać, ze ktoś "zżyna" to już prędzej za covery (np. że Vader się promuje grając metallikę), albo że Rootwater największe hity buduje na bazie ludowych melodii. Mi to oczywiście nie przeszkadza, ale dziwi mnie wybiórcze narzekanie internetowych pieniaczy.
Materiały dotyczące zespołu
Najchętniej czytane recenzje
Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje
Turbo "Strażnik Światła"
- autor: Megakruk
Slayer "World Painted Blood"
- autor: Megakruk
Megadeth "Endgame"
- autor: Megakruk
Metallica "Death Magnetic"
- autor: Ugluk
Hawkwind "Astounding Sounds, Amazing Music"
- autor: Tomasz Pastuch