- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Time Of Silence "Demo 99"
Zespół o wdzięcznej nazwie Time Of Silence pochodzi z Bydgoszczy i istnieje na miejscowej scenie od kilku lat. Nagranie krążka demonstracyjnego było nagrodą dla formacji za zajęcie pierwszego miejsca w konkursie organizowanym przez lokalną stację radiową (Radio PIK). Płyta demo jest wynikiem jednodniowej sesji i nagrania materiału "na żywo" (całość brzmi troszkę jak koncert, ale brak w nim publiczności).
Propozycja ToS to intro plus siedem długich kompozycji (sześć, siedem minut każda!), około pięćdziesięciu(!) minut bardzo klimatycznej muzyki, którą powinno słuchać się tylko w nocy... Jak pisze sam zespół, "muzyka ToS wzoruje się na takich tuzach jak The Gathering czy Theatre Of Tragedy" (chyba późniejsze płyty - aut.). Wpływ TG jest mocno wyczuwalny (melancholia muzyki), słychać tu także troszkę Moonlight czy Artrosis (wokale), ale także sporo niebanalnych pomysłów własnych. Sama muzyka jest dość wolna, powiedziałbym nawet, że leniwa, jednak "rozkręca się" w miarę trwania krążka. Dużo tu klawiszy, które stwarzają bardzo szerokie tło (choć Szymonowi marzą się chóry) dla dwóch gitar, bardzo eksponowanego basu oraz wokalu. To właśnie dobre partie klawiszy odpowiadają w dużej mierze za klimat wydawnictwa. Przy takiej muzyce słuchacz czasami "odpływa" w otchłań, w świat stworzony przez kompozytorów. Dwie gitary o stosunkowo lekkim brzmieniu również pojawiają się dość często (jest trochę rockowo) i świetnie współpracują z resztą zespołu. Warto zaznaczyć bardzo dobrą pracę perkusji. Wokal Ewy jest niezły. Czeka ją jeszcze troszkę pracy, ale jej głos cieszy ucho. Czasami zdarza się Ewie troszkę zafałszować, ale pamiętajmy, że to nagranie "na żywo". Brzmienie? Również nie ma specjalnie się do czego przyczepić. Oczywiście odbiega trochę od standardów nagrań typowo studyjnych (słychać pewne "brudy", gdy ma się słuchawki na głowie), jednak nie przeszkadza. Jak na jednodniową sesję powiedziałbym, że jest bardzo dobre. A to z całą pewnością za sprawą realizatora Michała Czerwa, który włożył trochę serca do swojej pracy. Album jest dwujęzyczny.
Propozycja Bydgoszczan jest przeznaczona z cała pewnością dla bardziej wymagających słuchaczy, lubiących szczególnie klimatyczną muzykę, przy której można pozwolić sobie na odrobinę relaksu, przemyśleń. To bardzo ciekawe dźwięki, bardzo dobrze nagrane i na szczęście niekomercyjna. Materiał godny prezentowania szerszej publiczności w audycjach nocnych i polecenia (pomimo swoich prawie trzech lat - wciąż świeży, oryginalny). Całkiem niezłe podziemie... Polecam fanom klimatów, zwolennikom lżejszej odmiany szeroko pojętego gotyku oraz... tym, którzy preferują "muzyczny relaks".