- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Tiamat "Skeleton Skeletron"
Prawdę mówiąc zwątpiłem w Tiamat po ich poprzedniej płycie ("A Deeper Kind Of Slumber") i wykreśliłem ich ze spisu moich ulubionych zespołów. Wieści o tym, że nowy materiał ma być powrotem do czasów "Wildhoney" zapaliły jednak iskierkę nadziei w mojej duszy. Jaka jest prawda? Naprawdę "Skeleton Skeletron" niewiele ma wspólnego z "Wildhoney", ale na szczęście utwory odegrane są na gitarach, co spowodowało, że ta recenzja znalazła się na stronie "Rock i metal po polsku", a nie "Techno i dance po polsku", czego można się było spodziewać patrząc na poprzednie nagranie.
Czy "Skeleton Skeletron" bliżej do "A Deeper...", czy do "Wildhoney"? Prawdę mówiąc raczej do tego pierwszego - melodie są spokojne i raczej lekkie, głębokiego growlingu Edlunda nie doświadczymy: ot taki "A Deeper..." na gitarach. Nie byłoby w tym złego, gdyby nie jednorodny układ melodyjny każdego utworu - chwila gitar, ciche brzdąkanie i wokal, chwila gitar itd., ewentualnie samo akustyczne brzdąkanie - ogólnie: płyta jest zbyt monotonna.
Cały problem w tym, że jest to płyta dobra, a nie tego się spodziewałem po Tiamat. Widać, że ewolucja zespołu poszła w innym kierunku niż szła wcześniej. Miałem nadzieję na kolejne wybitne nagranie, które na długo zagości w moim magnetofonie (tak jak "Clouds" i "Wildhoney"), a ta płyta niestety dość szybko mi się znudziła.
Church of Tiamat to właściwie już klasyk zespołu.
Brakuje w recenzji info, że Tiamat wyraźnie poszedł w kierunku gotyckiego rocka/ metalu. Ale jest to gotyk w ich indywidualnym wydaniu. Poza sztampowym Brighter Than the Sun, zupełnie kiepsko wyszła wersja Sympathy for the Devil. Pewnie dlatego, że nie da się przebić oryginału oraz coveru Guns N&' Roses.
Resztę kawałków słucha się przyjemnie, cała płyta lepsza
od poprzedniej A Deeper Kind of Slumber.
Materiały dotyczące zespołu
- Tiamat
Ale i tak ustawiam playlistę bez kawałków: Brighter Than the Sun i Dust is Our Fare, szczególnie ten drugi wręcz działa mi na nerwy.