- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: The Gathering "Souvenirs"
Od dawna już The Gathering nie jest kojarzony z ciężkimi metalowymi klimatami, czyli z muzyką z "Almost A Dance" czy "Always...". Dla tego zespołu czasy takiego grania minęły bezpowrotnie. Nie powiem jednak, żeby mnie to martwiło, to nowe od kilku lat oblicze Holendrów również mi odpowiada, ale nie będę się zastanawiał czy mniej czy bardziej, bo nie widzę większej potrzeby takich rozważań.
W jakimś sensie obraz The Gathering AD 2003 nie dziwi, "Souvenirs" jest niejako naturalną konsekwencją poprzednich wydawnictw, rozwinięciem stylu kreowanego na ostatnich dwóch płytach grupy. Choć Holendrzy wciąż obracają się w rockowej konwencji ze sporą domieszką elektroniki, to jednak stopień jej wykorzystania jest znacznie wyraźniejszy i rozleglejszy niż dotychczas (chociażby patenty w "We Just Stopped Breathing"). Dużo w muzyce The Gathering pulsującego basu, trip-hopowej transowości i wibracji, wszystko niepokojąco płynie ku nieuchronnemu końcowi. Na "Souvenirs" nie znajdziemy wybuchowych riffów, brak tu jakiejkolwiek gwałtowności, wszystko jest totalnie stonowane, może czasem trochę rozmarzone. Mimo zmian w stylistyce na przestrzeni lat, jest coś, co jednak w The Gathering się nie zmieniło - w dźwiękach tego zespołu pozostały nieodłączne melancholia i smutek, na tej płycie wyraźnie dominujące, wręcz namacalne. Cały czas ma się wrażenie, że zawartość "Souvenirs" drąży ból i cierpienie... Właśnie na emocjach opiera się ta płyta, to one są tu najważniejsze, i to właśnie dzięki nim Anneke z kolegami budują niezwykły, niepowtarzalny klimat "Souvenirs". Bez nich ten album nie miałby chyba racji bytu.
Płyta to przepiękna, znacznie bardziej spójna niż jej poprzedniczka "If_Then_Else", i z pewnością zachwyci fanów ostatnich płyt Holendrów. Krążek melancholijny i przygnębiający - przez co niezwykły - a za każdym razem pośród tych dźwięków znajdujemy coś nowego, coś własnego. "Souvenirs" to pozycja skierowana przede wszystkim do wrażliwego słuchacza, zastanawiam się tylko, czy powinni po nią sięgać ludzie ze skłonnościami depresyjnymi...
a the Gathering bez Anneke.. slyszalem tylko ze cztery piosenki, całej płytki nie, ale jakos mnie to nie zachwycilo.. skoro jednak sam Megakruk ''poleca'' ten album, to chyba warto go kupić (najlepiej też po przecenie ;p) i sie z nim zapoznać ;-)