- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: The Enchanted "For Those Who Fall..."
Szczerze wątpię, by ta brytyjska kapela była wybitnie znana w naszym kraju, więc na początek krótka historia The Enchanted. Zespół istnieje lat siedem, a od wiosny roku 2002 kapela pochwalić się może debiutanckim albumem "Trust in Death and Rebirth", którego wydanie poprzedziły dwa materiały demo, "Freedom to Perceive" i "Pagan Metal". Nie wiem, czy to kwestia lenistwa czy jakichś problemów, ale dopiero niedawno Brytyjczycy powiększyli swój muzyczny dorobek o czteroutworową EPkę "For Those Who Fall...".
Ostatni materiał The Enchanted to przede wszystkim muzyka dość dynamiczna i energetyczna. Od pierwszych sekund na "For Those Who Fall..." mamy do czynienia z ostrzejszymi tempami ("Where Fires Burn"), chwytliwymi riffami i zróżnicowanymi wokalami (temu ostatniemu trudno się dziwić, skoro śpiewają wszyscy członkowie grupy). Cztery kompozycje rodaków pechowego Beckhama łączą w sobie thrashową strukturę i energię oraz deathowego kopa, zahaczając czasem o heavymetalową melodyjność. Na "For Those Who Fall..." słychać też trochę charakterystycznej zespołom z wysp klimatyczności ("Under the Hall of the Moon"), a cała płytka brzmi z nieco oldschoolową nutą. EPka zagrana jest z pazurem i swobodą, ale raczej pozytywny obraz tego krążka psuje nieco średniej jakości produkcja.
Na "For Those Who Fall..." The Enchanted proponuje dwadzieścia minut niezłego, melodyjnego death-thrash metalu. Zawartość EPki pokazuje, że jest to dość interesujący zespół i chyba warto będzie zapoznać się z zapowiadanym na ten rok drugim pełnoczasowym wydawnictwem Brytyjczyków. A póki co sięgnijcie po "For Those Who Fall...", bo całkiem dobrze się tego słucha.