Właśnie kupiłem nową wersję i jak nie za bardzo popieram remastery to akurat płyty słuchało się świetnie. Brzmienie fantastyczne i czuć specyficzny klimat czego nie było na pierwotnej wersji gdzie był sam łomot (to nie zarzut). Nawet w kilku momentach odkryłem różne smaczki których na oryginale ie słychać. Jakoś zawsze uważałem Gathering za majstersztyk ale jednak był w tyle za np.Slayerem ale ten remaster sprawił że go dogonił. Jakoś brzmiało to za bardzo goove a teraz to co zrobił Andy Sneap to rewelka.

Nie miałem pojęcia, że wyszedł jakiś remaster. Mówisz, że ma inne brzmienie i inny klimat? Jak to rozumieć? Andy Sneap maczał też chyba palce w oryginalnym nagraniu tej płyty?

brzmienie jest trochę inne, bardziej klimatyczne, mnie toporne i bardziej dynamiczne, przestrzenne (jak to remastery) w każdym razie lepiej to brzmi.Ten remaster wyszaeł niedawni i ma inna okładkę (równie ch..ą)

w tych kilku zdaniach, jest trafne rozpoznanie strategii wydawniczej Mystica z lat 90 - tych. Hehe, podejrzewam, że recenzent kupił sobie MC, a w środku chujówa z wkładką. Chyba pierwszym wydawnictwem jakim "Wargała" wyleciał z realną konkurencją naprzeciw MMP było firmowane logiem MFN "La Masquerade Infernale" Arcturus, i od tamtej pory Katalog zaczął mu puchnąć, do rozmiarów jakie znamy z dzisiejszych czasów. Szarpnąłem się wtedy na to MC, bo myślałem, że chociaż poprawi się jakość wkładki, bo dość już miałem bulenia za ten papierek kredowy żywcem obciągnięty z okładki Caludii czy innej Filipinki, a tu ten sam dokładnie syfilis. We wkładkach MMP też chuja było, ale przynajmniej na w miarę porządnym kartonie. Ale to było kiedyś, dzisiaj co innego. Mam problem żeby kupić zwyczajne CD w pudełku. Ostatni polazłem do sklepu i znalazłem 3 wersje wydania Katatonii, jakieś kurwa kejsy, digi, itd. itp. - chyba tylko żeby cenę podbić. Za to zwykłego CD brak. Ze skrajności w skrajność.