- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Tehace "Zymatic Disease Of Human Believes"
Nietrudno domyśleć się powodów, dla których czterech wejherowian przyjęło nazwę Tehace. Problem w tym jednak, że nazwa bez pudła kojarzy się z blokowiskiem, ławką i zakapturzonymi ziomami, co to szacunku do nikogo prócz siebie nie mają. Tymczasem Tehace para się siarczystym death metalem. Brzmi niedorzecznie? Ano właśnie...
Zawartość nagranej w 2001 roku w sanockim Manek Studio demówki brutalnie rewiduje poglądy na celność takich skojarzeń. To Tehace jedno ma imię, a imię to Morbid Angel. I choć bez najmniejszego trudu przychodzi zarzucenie pomorskiemu zespołowi braku choćby cienia oryginalności, to przyznać trzeba, że jeśli chce on sobie zasłużyć na miano polskiego odpowiednika twórców "Altars of Madness", to zmierza w dobrym kierunku. Używając formuł fatalnych dla ciała stawiają chłopaki swój własny ołtarzyk deathmetalowemu szaleństwu zrodzonemu w wizjach Treya Azagthotha i spółki. Nie kończą zresztą na czerpaniu pełnymi garściami inspiracji ze swoich idoli, ale sięgają też śmiało po wariacje na temat wstępu do jednego z utworów Amerykanów ("Caesar's Palace") oraz coveru innego - "Rapture". Efekt, wsparty porządnym brzmieniem, jest naprawdę zaskakująco dobry i aż dziw bierze, że żadna z działających na krajowym rynku nie pokusiła się jeszcze o wydanie płyty Tehace. W momencie, gdy sam Morbid Angel wyraźnie obnizył loty krążek taki miałby szansę znaleźć swojego odbiorcę, którego do zakupu następnego tytuły nie trzeba by już zachęcać.
Albumu jednak póki co nie widać. Tehace ma ponoć lada chwila rozpocząć prace nad nim, trwają też rozmowy z ewentualnym wydawcą, ale do oficjalnego debiutu daleka jeszcze droga. Trzymam kciuki za to, by starczyło na niej determinacji i szczęścia.
Materiały dotyczące zespołu
- Tehace