- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Sztywny Pal Azji "Szara"
Tego, że Sztywny Pal Azji wyda nową płytę, można było się jak najbardziej spodziewać. Materiał był tworzony w latach 2014 - 2017, kiedy do formacji powrócił jej pierwszy wokalista Leszek Nowak. Lecz nie oczekiwałem takiej muzyki na ich najnowszym wydawnictwie. Takiej złej? Nie, dobrej i zupełnie innej. Dotychczas twórczość ekipy kojarzyliśmy z rockiem, w niektórych przypadkach skręcającym trochę w stronę punka, a także z elementami rocka progresywnego. Jak jest tym razem? Naprawdę trudno sklasyfikować jednoznacznie piosenki zawarte na krążku "Szara". Niewątpliwie artyści zachowują styl pozwalający utrzymać się w kręgu muzyki rockowej, ale to wszystko jest z zupełnie innej beczki.
Od razu uderza niesamowicie spokojny klimat wszystkich kompozycji. Już w pierwszej, zatytułowanej "Iluminacje", zaskoczenie, bo słyszymy Mirosława Bakę deklamującego na tle pięknej melodii równie mądre słowa. Aktor powraca jeszcze w tytułach "Wstyd" i "17 kwietnia". Bardzo ważnym aspektem na nowym kompakcie jest aranżacja i udział dodatkowych instrumentów, gdyż w wielu nagraniach słyszymy kwartet smyczkowy, a w jednym ("Luxtorpeda") sekcję dętą w postaci klarnetu, tuby i trąbki. Ponadto w utworze tym śpiewa chórek dziecięcy, który słychać także w refrenie utworu "Wstyd". W finałowej, pięknej liryczno-miłosnej propozycji "Czy ty czy ja" mamy w tle dodatkowe głosy.
Twórcą wszystkich tekstów jest lider i gitarzysta Jarosław Kisiński, który prezentuje jakby rozliczenie ze swoją przeszłością, a nawet można zaryzykować stwierdzenie, że z całym swoim dotychczasowym życiem. Świadczą o tym słowa w kilku fragmentach. Jest jeszcze jeden osobisty aspekt, który powoduje, że to wszystko jako recenzenta mnie ujmuje. Mianowicie podobieństwo w tekstach do moich odczuć, które pamiętam z lat dzieciństwa i młodości oraz początków dorosłego życia.
Materiał na krążku zawiera sporo smaczków, wśród nich są piękny motyw fortepianu w kawałku "Iluminacje", cudna partia gitar akustycznych w "Pamiętniku", prowadzący temat wiolonczeli w utworze "5 dni", a także niesamowita melodyjność piosenki "Pocałunek w Rzymie". W jednym numerze ("Światło") rolę wokalisty pełni lider zespołu. A dlaczego? Trzeba się wsłuchać w tekst, to zapewne zrozumiemy, gdy połączymy słowa piosenki "5 dni", wszystko stanie się klarowniejsze. Zwracam też uwagę na "Tess". Jest to imię dziewczyny i tytuł filmu o miłości Romana Polańskiego z 1979 roku. Do niego mamy więc nawiązanie. Jeszcze jedno spostrzeżenie - partie gitar na całej ścieżce dźwiękowej przypominają w moim odczuciu brzmienie lat sześćdziesiątych w polskiej muzyce big-beatowej.
Żeby nie było jednak tak pięknie, jedno nagranie ("Jezus") w tym zestawie mi nie pasuje. Chodzi o tekst i połączenie popularnego niecenzuralnego słowa z tym imieniem. Chociaż wydaje mi się, że wiem, co autor chciał przekazać, nie mogę niestety tego słuchać. Czyli jak dla mnie album "Szara" zawiera o jeden utwór mniej niż w spisie na tyle okładki.
To nie jest płyta dla słuchaczy mocnych rockowych klimatów z wyrywnymi solówkami i zdecydowaną sekcją rytmiczną, ale dla tych, którzy lubią w muzyce refleksję, spokój oraz trochę poezji. Polecam.
A na koniec recenzji kilka wersów jednej z piosenek przekazanych słowami aktora Mirosława Baki:
"Życzę Ci, żeby twoje życie było jak z rysunku
W tej książce z dzieciństwa, którą najbardziej kochałeś. (...)
Życzę Ci, aby twój syn wiedział, co to jest tangens i cotangens
Chociaż w życiu to nie jest najważniejsze
Najważniejsza w życiu jest miłość i pasja"