- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: System of a Down "Mesmerize"
Oj, jak sobie przypomnę, ile się przekonywałem do tej kapeli, to wydaje mi się to aż niewiarygodne! "Toxicity" kupiłem, przesłuchałem i... nic mnie nie trafiło. Nie było złe, ale żeby się zachwycać? Eeee... bez przesady. Ale mój szanowny brat - którego SOAD opętał z miejsca - upierdliwie namawiał mnie na kolejne odsłuchy płyty. No więc wracałem do niej i słuchałem, słuchałem i wracałem... Co kilka dni albo co kilka tygodni. Ale muzyka ciągle nie chciała do mnie przemówić...
Aż w końcu stała się jasność! Potem już poszło z górki: najpierw debiut, a potem "Steal This Album". Choć obie minimalnie słabsze od genialnego "Toxicity", to w sumie i tak tworzyły zestaw trzech wspaniałych i przełomowych dla świata muzyki płyt. To magiczne chwilami połączenie folku, metalu, jazzu, thrashu, melodii, łamańców i jeszcze kilku(nastu) innych elementów. Ta niewiarygodna ekspresja i zadziorność. Zaklęte w dźwięki czyste emocje. Histeria. I ten nieziemski, maniakalny i jakże oryginalny wokal.
Nowa płyta była z pewnością jedną z najbardziej oczekiwanych premier tego roku. I nie wiem jak u innych, ale moje oczekiwania spełniła w 100 procentach. "Mesmerize" to typowe "systemowe" granie. Praktycznie wszystkie słowa, które padły wyżej, można odnieść do tej płyty. Jest wybuchowy muzyczny miks, jest iskra, energia, łamańce, niesamowite melodie. Jest thrashowa jazda (np. początek "Cigaro"), ostre, dynamiczne riffy ("B.O.Y.B."), ciężar ("This Cocaine..."), a tuż obok piękne i spokojne partie; w jednym momencie szaleństwo, w drugim - nostalgia. I ciągle ten sam niezwykły nerw, który towarzyszy każdej nucie. Przy tych wszystkich podobieństwach, trzeba jednak zaznaczyć, że album jest nieco łatwiejszy w odbiorze od poprzednich. Praktycznie każdy numer posiada jakiś bardziej chwytliwy i szybko zapadający w pamięć motyw, nieco więcej jest przestrzeni i przejrzystych struktur.
Pomimo tego "Mesmerize" oczywiście pozostaje albumem pokopanym, w sposób, w jaki zamieszać potrafią tylko Systemi. Jak choćby w fenomenalnym "Radio/Video" w którym rewelacyjna, spokojna i "folkująca" melodia, co chwilę brutalnie przerywana jest wybuchami metalowej furii. Jak w "Question!", gdzie poszarpany riff przechodzi w stonowany śpiew, a ten zamienia się w podniosły, naładowany emocjami refren. Albo "Revenga" ze swoimi gęstymi gitarami i motoryką oraz niesamowitym, pięknym wyciszeniem. Czy szalone "B.O.Y.B." z mistrzowskimi wokalizami i arcydynamiczną sekcją. Albo wreszcie kończące album "Lost In Hollywood", który nie jest pokopany, ale za to tak przepiękny i zaśpiewany z taką dawką emocji, że po plecach zasuwają tam i z powrotem całe armie mrówek. I wszystkie mają - nie mam wątpliwości - koszulki z napisem System Of A Down ;-)
Fantastyczny album? Jak dla mnie tak, a nawet więcej! Na mojej prywatnej liście "Mesmerize" wciska się w niewielką przestrzeń, która dzieli genialne "Toxicity" od "tylko" znakomitego debiutu i "Steal This Album"... Panowie, przebaczcie nam wreszcie ten nieszczęsny koncert w Spodku i odwiedźcie nas!
PS. Podziękowania dla mojego brata! Jakby nie jego upór, to nie wiem czy nie przegapiłbym tego znakomitego zespołu!
Materiały dotyczące zespołu
Najchętniej czytane recenzje
Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje
Metallica "Master Of Puppets"
- autor: Tomasz Kwiatkowski
- autor: Qboot
Opeth "Blackwater Park"
- autor: Zbyszek "Mars" Miszewski
- autor: Michu
- autor: Margaret
- autor: Arhaathu
Slipknot "Vol. 3 (The Subliminal Verses)"
- autor: Ewelina Potocka
Serj Tankian "Elect The Dead"
- autor: flanel