zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 22 listopada 2024

recenzja: Sweet Noise "Czas ludzi cienia"

10.04.2004  autor: Mateusz Zimmerman
okładka płyty
Nazwa zespołu: Sweet Noise
Tytuł płyty: "Czas ludzi cienia"
Premiera: 2002
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 4

Wiem, że dla niektórych ta płyta była jednym z lepszych polskich albumów w swoim czasie. Specjalnym fanem Sweet Noise nie byłem, ale "Czas ludzi cienia" polecono mi jako świetny, ostry album. Przesłuchałem więc uważnie kilkanaście razy - od drugiej "lektury" z coraz większym trudem i właściwie tylko po to, by pozostać tu sumiennym recenzentem.

Na początek pozytywy. Trzy lata, które zespół spędził nad przygotowaniem tego wydawnictwa, słychać tu wyraźnie - to płyta zrobiona znakomicie, przeto z pełnym szacunkiem i wiarą należy przyjąć deklaracje Glacy, który mówił w wywiadach o tym, jak trudno w Polsce - głównie z uwagi na ignorancję ludzi zasiadających w firmach płytowych - zrobić płytę na takim poziomie. A jednak to możliwe. "Czas ludzi cienia" pokazuje, że niekoniecznie polski rock musi mieć oblicze siódmej wody po Nirvanie albo biesiadny image kapel typu Bon Jovi. U Sweet Noise potężne riffy brzmieniowo korespondują z elektroniką; słucha się tego z wrażeniem, że siedzenie i dłubanie nad płytą miało tu rację bytu. Widać, że w porównaniu z albumem "Koniec wieku" zespół zaliczył kilka kroków do przodu, dystansując krajową konkurencję. Sweet Noise słucha z uwagą, co się muzycznie na świecie dzieje. I za to wszystko należą się cztery gwiazdki.

Inspiracje słychać - także te pozarockowe, choć panom z SN trudno się będzie wyprzeć poszukiwania natchnienia w dokonaniach Mansona, Rammstein czy Nine Inch Nails. Mieszanie gitar i syntetyków każe szukać inspiracji w neometalu, podobnie zresztą jak wokal. Najlepszym numerem na krążku jest "N.U.E.R.H.A", niebrzydkie jest "Nie było" - te kawałki cieszą przyzwyczajone do hałasu ucho, lecz z pewnością na mój pozytywny odbiór tychże wpłynął fakt, że znajdują po prostu na "stronie A" albumu. Bo im dalej w płytę, tym jest nudniej, choć spieszę zaznaczyć, że zespół nie piłuje bezmyślnie strun i nie tłucze w garkuchnię; gospodaruje środkami z efektem różnym.

Gorzej to wygląda np. w singlowym "Dzisiaj mnie kochasz..." - opinie osób polecających mi ów song były entuzjastyczne, z czym nie zgadzam się kompletnie. Jeśli komuś gitarowe rozwiązanie refrenu wydaje się odkrywcze, to polecam mu kawałek "Dissolved Girl" i w ogóle całą płytę "Mezzanine" zespołu Massive Attack... Tonowanie emocji lepiej wychodzi w "Showshit" - jeśli oddzielić dźwięki od warstwy tekstowej (o czym niżej). Większość natomiast jest w tej płycie rzeczy zgoła niefajnych, co przychodzi mi skonstatować z tym większym żalem, że różnica między kwestiami technicznymi a muzyczno-tekstowymi jest tak zatrważająca.

Żenuje mnie forma przekazu słownego i już wyjaśniam, dlaczego. Po pierwsze - to jest rock'n'roll i ja generalnie nie mam nic przeciwko używaniu w tekstach bluzgów - traktuję je jako środek wyrazu, jeśli tylko jako odbiorca czuję się przekonany, że taki to a taki "explicit" jest w tym a nie innym miejscu niezbędny. Tu jednak wydaje się, że autorowi bluzgi służą jedynie do zamaskowania własnego wąskiego słownika (żenadę największą wywołuje "Skurwiel" i to wcale nie z racji tytułu). Czemu sugeruję, że wąskiego? Bo gdyby ktoś teraz, po moim uważnym zapoznaniu się z albumem, zapytał mnie, o czym jest tekst takiej a takiej piosenki, to nijak nie byłbym w stanie powiedzieć. Wszystkie teksty, proszę Państwa, są takie same! Pewnie, że można w co drugim tekście powtarzać wytarte "zaangażowane" frazesy: pierdolić ustrój, na całym świecie źle się dzieje, korporacje pożerają mój umysł, jestem załamany, prześladowany, rozdarty, dusza mnie boli itp. - tylko po co?

Obraz świata kreowany przez Glacę jest nader prosty: widać w nim tylko System, Matrix, firmę, wyzysk, fałsz, nienawiść, smutek, ciemności kryją ziemię, brak uczuć... No po prostu brakuje tylko Widma Złego Pana, czarownika Rumburaka i Aleksandry Jakubowskiej - istna Apokalipsa. Ale to nie jest Dzień Sądu przedstawiony przez artystę-indywidualistę, tylko Apokalipsa z second-handu, z pamiętnika czternastoletniego anarchisty, który po stworzeniu rymu: "świat jest be / o, jak mi z tym źle / beeee!" czuje się, jakby odkrył nieznany ląd twórczości kontestacyjno-konfesyjnej... "Szczytowymi" osiągnięciami w tej konkurencji są utwory "Z ukrycia i cienia" oraz "Showshit".

Skoro jesteśmy przy dychotomicznym postrzeganiu świata, to zaznaczmy jeszcze jeden kontrast - ludzie cienia i rymy jasnogórskie: "będzie - wszędzie", "tobą - sobą", "blisko - wszystko", "ciało ? mało". Zakończenie jednego wersu słowem "ewolucja" upewnia nas, że w następnym będzie "rewolucja" (szkoda, że nie "polucja" - byłoby jakieś zaskoczenie). O rymach niedokładnych można zapomnieć. Ale - żeby była jasność - ja nie namawiam żadnego autora tekstów do pisania, strofą saficką czy dwustuzgłoskowcem, o kwiatkach i miłości do pluszowego misia. Namawiam za to do postarania się o oryginalność komunikatu. Jeśli chodziło tylko o to, bym się jako słuchacz dowiedział, że świat jest okrutny, to dziękuję, wiem to od dłuższej chwili.

Z liryków na tej płycie wyłowiłem jeden fragment, właściwie klucz interpretacyjny - w innych okolicznościach uznałbym go za wzorcową autoironię, ale powaga i antysystemowe, rewolucyjne zadęcie, jakie towarzyszy muzyce czy wypowiedziom prasowym Sweet Noise, każe mi stwierdzić, że to zwyczajny autotematyzm. Idzie to tak: "Jestem naiwny, prosty, infantylny i pierdolę to, że tak nie wypada, że to nie na miejscu" - to jest właśnie syndrom czternastoletniego anarchisty. Poczekam, aż anarchista upora się z trądzikiem i przeczyta parę książek, a wtedy z przyjemnością posłucham, co ma do powiedzenia. Na razie w odpowiedzi na trudne pytania jest w stanie jedynie tupnąć nóżką i wydobyć z trzewi gromkie: "kurwa!".

Polecam posłuchanie tego albumu po to, żeby się przekonać, że także w Polsce można zawodowo nagrywać płyty, ale i po to, by dostrzec, że nie każdy umie pisać teksty.

Komentarze
Dodaj komentarz »
re: Sweet Noise "Czas ludzi cienia"
ludz_swiatla (gość, IP: 31.182.229.*), 2023-12-29 10:32:58 | odpowiedz | zgłoś
Byłem wielkim fanem SN, jakieś 15 lat temu. 'Czas ludzi' i 'Revolta' jeszce troche My Riot pozniej, teksty znalem na pamiec. Idealnie wpasowaly sie w moj nastoletni okres i buntownicze podejscie do wszystkiego ale w zasadzie nie wiadomo do czego i dlaczego ;)
Dzisiaj mam 35 lat i podpisuje się pod tą recenzja, mam wrazenie ze Glaca zatrzymal sie gdzies tam w tym swoim buncie i niedojrzalym egocentrycznym spojrzeniu na swiat, a szkoda, bo chcialbym posluchac cos naprawde innego ale z ta moca, werwa i wiara ktorej nigdy mu nie brakowalo.
Teraz z dystansem patrze na te muzyke i siebie mlodego chlopaka nasiaknietego tymi tekstami i powiem to jako przestroge o tyle o ile ta muzyka moze dac wolnosc i upust emocji o tyle jej nadmiar moze Cie przesycic i sprawiac ze jestes non stop 'wkurwiony' i wyszukujesz tych skurwieli, suk i innych na kazdym kroku ale chyba jest w zyciu cos poza tym, prawda?
re: Sweet Noise "Czas ludzi cienia"
Paweł (gość, IP: 188.146.106.*), 2018-01-18 08:38:02 | odpowiedz | zgłoś
Jako, że pojawił się singiel zapowiadający płytę sygnowaną pseudonimem Mohameda, pobawiłem się w górnika i odkopałem z ciekawości starą recenzję. O ile z opinią pana Mateusza zgadzam się całkowicie, o tyle w swojej bardzo trafnej recenzji nie przewidział jednego: 14-letni anarchista nie przeczyta żadnej książki, nie upora się z trądzikiem, zostawi żonę i dziecko dla jakiejś panienki, będzie wszystkim wmawiał, że to fajne, bo jest fair wobec siebie i 16 lat później w dalszym ciągu będzie pieprzyć te same wyświechtane frazesy, a na problemy świata tupnie nóżką, stojąc samotnie na jego szczycie.
re: Sweet Noise "Czas ludzi cienia"
VoytekPavlik (gość, IP: 94.254.146.*), 2017-07-09 00:16:50 | odpowiedz | zgłoś
Super album
re: Sweet Noise "Czas ludzi cienia"
Marcin Kutera (wyślij pw), 2014-08-20 13:00:26 | odpowiedz | zgłoś
recenzent ma sporo racji szczególnie z tekstami tej kapeli, na tym albumie w szczególności rzucane są polityczne, społeczne hasła, a zaraz po nich zero rozwinięcia po co one są w utworze. Tak jakby autor tekstu cos słyszał, ale nie ma wiedzy (nie wspomnę o erudycji czy elkwencji) i dlatego nie potrafi się do tych poważnych haseł odnieść. takie rzucanie słów na wiatr, bez celu. Nie kryjmy teksty sa cienkie, z muzyką dużo lepiej. Pomimo, ze na kapelę patrzyłem z obojetnością w okresie bumu na jakieś takie granie w stylu Helmet z jakąś pseudoindustrialną elektroniką, to ten album naprawdę zasługuje na 6 pkt./10 i nie jest wcale taki zły.
re: Sweet Noise "Czas ludzi cienia"
Marcin Kutera (wyślij pw), 2014-08-20 13:15:11 | odpowiedz | zgłoś
ps i żeby nie było, Helmet uważam za zespół bardzo nowatorski jak na tamte czasy. natmoiast "nie znoszę na chama grania wtórności, tylko po to żeby było piknie, modni, dukatowo i prości"
re: Sweet Noise "Czas ludzi cienia"
shadow321 (gość, IP: 2.127.212.*), 2014-08-19 23:41:10 | odpowiedz | zgłoś
rock ma byc wulgarny i buntowniczy,bo porusza kontrowersyjne kwestie a jak komus za ostro i zbyt niecenzuralnie to niech slucha Piaska, a nie pisze recenzje plyty ,ktorych emocji nie rozumie bo zyje w mydlanej bance .Plus w tamtych czasach jakos nie przeszkadzaly "fucki" w limp bizkit i linkin' park ,co widocznie dowodzi tego,ze niektorzy nie wiedza co to slowo na F oznacza.
re: Sweet Noise "Czas ludzi cienia"
Krist (wyślij pw), 2017-04-21 23:06:46 | odpowiedz | zgłoś
Rock... pojęcie szerokie. Jeśli postrzegasz go tylko przez takie kryteria jakie podałeś, to bardzo dobrze, że ten prawdziwy rock umiera. Im szybciej, tym lepiej!
Sweet Noise "Czas ludzi cienia"
Qurek (wyślij pw), 2013-11-02 22:09:38 | odpowiedz | zgłoś
Apropo infantylnego "Skurwiela". Wyobraźcie sobie sytuację. Jest rok 1995, wydajecie swój pierwszy LP pt. "Respect". Jest to wasze dziecko, do którego pełnię praw autorskich rości sobie pewna firma, niech będzie to "Universal". Po paru latach okazuje się, że nakład albumu się wyczerpał i płytki są niedostępne do sprzedaży. Dostajecie kupę maili i listów od fanów, żeby wznowić wydawnictwo. I co ? Idziecie sobie do waszej ukochanej wytwórni z tą samą prośbą, a ona mówi wam fuck off, nie wydamy bo jest to dla nas nieopłacalne. Mało tego, nie możecie udać się z problemem nigdzie indziej, bo cały materiał z płyty jest własnością Universala. Musicie zatem żyć ze świadomością, że na drodze sądowej nic nie wskóracie, a złamanie prawa nie wchodzi w rachubę, ze względu na niepomierne w skutkach kłopoty finansowe. I co wtedy robicie ? Piszecie utwór pt. "Skurwiel". Tyle ode mnie
re: Sweet Noise "Czas ludzi cienia"
kochamrymyglacy (gość, IP: 85.232.252.*), 2013-06-16 14:29:50 | odpowiedz | zgłoś
Ciekaw jestem, jak można mieć więcej niż 14 lat i nie zaliczać śmiertelnego facepalmu słuchając wypocin lirycznych Glacy. Zapraszam do dyskusji
re: Sweet Noise "Czas ludzi cienia"
Megakruk
Megakruk (wyślij pw), 2013-11-03 13:53:43 | odpowiedz | zgłoś
piłbym te wypociny, gdyby nie robił w drinkach i nie nosił podkolanówek abibasa, wypierdalać - tu rewolty, a tu chuj wie co.
« Nowsze
1

Oceń płytę:

Aktualna ocena (418 głosów):

 
 
67%
+ -
Jak oceniasz płytę?

Materiały dotyczące zespołu

Napisz recenzję

Piszesz ciekawe recenzje płyt? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Na ile płyt CD powinna być wieża?