- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Supreme Lord "Death Metal Beast"
Supreme Lord to niemalże weterani naszej sceny, niestety z niezwykle małym dorobkiem. Kapela ta, której trzonem od samego początku byli Reyash i V-told-o, działa przeszło dziesięć lat, a na swoim koncie - jeśli się nie mylę - nie posiada żadnego dużego albumu, wszystko to zaledwie demówki. Wygląda jednak na to, że wkrótce ten stan rzeczy się zmieni, gdyż zespół przygotowuje płytę "X99.9", której zwiastunem jest promówka "Death Metal Beast".
Jak można domyślić się po tytule, w płytce czai się krwiożercza bestia. W gruncie rzeczy nie jest to dalekie od prawdy - zielonogórski potwór ma postać szybkiego i umiarkowanie szybkiego death metalu wspartego niezłym growlem Reyasha. Potężne dźwięki w postaci dwóch nowych utworów ("Death Metal Beast" i "Dark Heresies") oraz jednego starszego ("Isolated" z demówki "At the Black Moon Night" z roku 1995) może nie powalają słuchacza na kolana, ale na pewno jest to sprawnie zagrany materiał. "Death Metal Beast" pozbawiony jest fajerwerków technicznych, rozbudowanych do granic możliwości numerów czy połamanych na tysiąc sposobów riffów. To po prostu kawałek "przyjemnego" i niezbyt skomplikowanego, nieco oldschoolowego death metalu. I, co ważne, death metalu całkiem fajnie wyprodukowanego.
Przedsmak płyty "X99.9" to bardzo obiecujący materiał, choć niewątpliwie krótki. Mimo to krążek ten pozwala z nadzieją oczekiwać na dobry, solidny album. Premiera zapowiadana jest na wiosnę tego roku. Ja czekam na niego z niecierpliwością, promówka narobiła mi apetytu.