zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 22 listopada 2024

recenzja: Sui Generis Umbra "Amok"

10.08.2004  autor: m00n
okładka płyty
Nazwa zespołu: Sui Generis Umbra
Tytuł płyty: "Amok"
Utwory: comayhem; virtuoso of perversity; heta rae; paroxysm; ritus sacer militaris; stupor; psychomachia; mass violation
Wykonawcy: eLL - wokal; Maciej - programowanie
Wydawcy: Metal Mind Productions
Premiera: 2004
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 9

Prawdę mówiąc nie orientuję się zbytnio w rodzimej scenie ambientowej, więc znane mi polskie zespoły pokroju Northaunt, In Slaughter Natives, Raison d'Etre czy Ildfrost mogę policzyć na palcach jednej ręki. Jednym z nich jest projekt wokalistki eLL i Maćka Niedzielskiego, klawiszowca Artrosis, Sui Generis Umbra, który po raz trzeci, po "Ater" (1999) i "Coma" (2002), penetruje nieprzejednane rejony "antymuzyki".

"Amok" to ośmioczęściowa wędrówka po najczarniejszych zakątkach piekieł, gdzie wszędzie czai się szaleństwo, ból i cierpienie. Z nowego albumu Sui Generis Umbra sączy się diabelski, psychodeliczny ambient, bardzo elektroniczny, "zaprawiony" mocnym bitem ("ritus sacer militaris", "stupor"), industrialnym posmakiem ("heta rae"), a nawet odrobiną noise'u ("mass violation"). Płytę tworzy kilkudziesiąt minut obłąkanych, niepokojących dźwięków oplecionych jadowitym, opętanym wokalem eLL, czasem kojarzącym się z wielką Diamandą Gallas ("psychomachia"). Na "Amok" obcujemy z muzyką kompletnie chorą i mroczną, o dusznej, chwilami wręcz przytłaczającej atmosferze. Z muzyką, którą drąży i świdruje, agresywnie atakując podświadomość.

Ambient to gatunek właściwie kompletnie pozbawiony jakichkolwiek ograniczeń. Na swoim nowym wydawnictwie członkowie Sui Generis Umbra poszerzają go zupełnie bezkarnie o kolejne, dziwne elementy, nadając mu jeszcze bardziej nieokreśloną i skomplikowaną postać. "Amok" adresowany jest do zwolenników muzyki z Cold Meat Industry, którzy lubią też sięgnąć po electro-industrialne dźwięki spod znaku Wumpscut, Suicide Commando czy Front Line Assembly. To świetny album, na którym więcej diabła i perwersji, niż na niektórych blackmetalowych krążkach.

Komentarze
Dodaj komentarz »

Oceń płytę:

Aktualna ocena (219 głosów):

 
 
89%
+ -
Jak oceniasz płytę?

Materiały dotyczące zespołu

Napisz recenzję

Piszesz ciekawe recenzje płyt? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Na ile płyt CD powinna być wieża?