zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku środa, 30 października 2024

recenzja: Strawberry Fields "Rivers Gone Dry"

18.03.2009  autor: Jakub "Rajmund" Gańko
okładka płyty
Nazwa zespołu: Strawberry Fields
Tytuł płyty: "Rivers Gone Dry"
Utwory: Your Story; Close; River's Gone Dry; Fool; Moon; Beautiful; Open Your Eyes; Maybe; Flow
Wykonawcy: Robin - wokal; Wojtek Szadkowski - instrumenty perkusyjne, instrumenty klawiszowe, gitara akustyczna; Sarhan Kubeisi - gitara; Jarek Michalski - gitara basowa; Krzysztof Palczewski - instrumenty klawiszowe
Wydawcy: Metal Mind Productions
Premiera: 2009
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 8

Wojtek Szadkowski, niegdyś perkusista i kompozytor Collage, dzisiaj kojarzony głównie z Satellite, wyrasta nam powoli na polskiego Stevena Wilsona. Jego nazwisko pojawia się w kontekście coraz większej liczby projektów. W 2007 roku mieliśmy do czynienia z formacją Peter Pan, w tym roku na scenie pojawił się zespół Strawberry Fields. Tym razem jednak Szadkowski postanowił znacznie oddalić się od stylistyki rocka progresywnego, z którym dotąd tak silnie był kojarzony.

Pod względem składu, Strawberry Fields to Satellite z Martą Kniewską (występującą pod pseudonimem Robin) w miejscu Roberta Amiriana na wokalu. Pod względem muzyki... jest już nieco bardziej skomplikowanie. Sam zespół reklamuje się jako propozycja dla miłośników Goldfrapp, Portishead czy Massive Attack. Osobiście słyszę w tym najwięcej Enyi oraz dokonań The Gathering z okresu "if_then_else" i "Souvenirs". Skojarzenia z holenderską grupą budzi zwłaszcza wokal Robin, miejscami łudząco wręcz podobny do głosu Anneke van Giersbergen. Nad całością unoszą się charakterystyczne dla wszystkich zespołów Szadkowskiego piękne melodie - z tym, że jeszcze w żadnym jego projekcie nie były one tak uwypuklone.

Otwierający "Rivers Gone Dry" kawałek "Your Story" rozpoczyna niepozorny, ascetyczny beat, lecz już za chwilę odzywają się gitary i dochodzimy do mocniejszego refrenu. Podobny kontrast można zaobserwować w "Close" - tam pełne klawiszowej przestrzeni zwrotki prowadzą do głośnego, lecz w dalszym ciągu bardzo chwytliwego refrenu. Transowy utwór tytułowy to klimatyczna perełka, klawiszowe tła przywodzą na myśl debiutancki krążek Satellite, "A Street Between Sunrise and Sunset". "Fool" byłby doskonałym singlem - od niosącego refren riffu Kubeisiego trudno się uwolnić. Do promocji albumu wybrano jednak następny w kolejce "Moon". Wybór nienajlepszy, bo to chyba najmniej zachwycająca kompozycja na "Rivers Gone Dry". Odczuć to można zwłaszcza ze względu na fakt, iż już chwilę po nim następuje "Beautiful". Najlżejsza, ale i najbardziej urzekająca piosenka w aktualnym repertuarze Strawberry Fields. Naprawdę wielka szkoda, że nie ma w tym kraju stacji radiowych i telewizyjnych, które byłyby skłonne grać taką muzykę, bo taki utwór mógłby sporo na krajowym rynku namieszać. "Open Your Eyes" to już mroczniejsze klimaty, wspomagane w żywiołowym refrenie przez ostre gitary. Kolejny raz zachwyca gra Kubeisiego, zwłaszcza pod koniec kompozycji. Podobny nastrój utrzymuje "Maybe". Zamykający krążek utwór "Flow" to z kolei rzecz najbliższa progrockowi. Już zagrany na klawiszach o skrzypcowym brzmieniu początek tego siedmiominutowego kawałka kolejny raz przywodzi na myśl debiutancką płytę Satellite. Potem kompozycja cudownie się rozwija, mamy kolejny energiczny refren i urzekającą solówkę Sarhana. Doskonałe zakończenie tego bardzo dobrego albumu.

"Rivers Gone Dry" to zbiór cudownych piosenek, po które powinni sięgnąć nie tylko miłośnicy Wojtka Szadkowskiego (choć oni - mimo znacznego okrojenia tej muzyki z progresywnych elementów - również nie powinni się zawieść), ale i twórczości pozostałych wspominanych w tej recenzji artystów. Sama Robin powołuje się w wywiadach na inspiracje Evanescence czy Within Temptation, lecz muzyka prezentowana przez jej zespół prezentuje o wiele wyższy poziom. Jedyne, do czego mogę się na tym krążku przyczepić, to akcent Robin. Głos ma wspaniały, lecz angielski (w którym zostały napisane wszystkie piosenki) kaleczy wielokrotnie, co psuje odbiór jej tekstów. Mimo to zdecydowanie warto się twórczością Strawberry Fields zainteresować. Stawiam osiem - z nadzieją, że kolejnej płycie będę mógł dać jeszcze więcej.

Komentarze
Dodaj komentarz »
warto
Wotan
Wotan (wyślij pw), 2009-03-19 23:46:02 | odpowiedz | zgłoś
płytka bardzo dobra. coraz lepsza wraz z kolejnymi przesłuchaniami. warto nabyć:)