Pamięta ktoś hiszpański Ouija? Ich album pojawił się nawet w naszym kraju dzięki nieistniejącej już Morbid Noizz Productions i, o ile dobrze pamiętam, zebrał całkiem przychylne recenzje, po czym... słuch o zespole zaginął. Aż tu, niczym diabeł z pudełka, wyskakuje Spellcraft, który jest zespołem ludzi z Ouija i właściwie jest jej kontynuacją, bo sami muzycy mówią o nim jako o "ex-Ouija". Nie wiem jak brzmiał black w wykonaniu Ouija, ale Spellcraft wypada całkiem przekonywająco. Agresywny "czarny metal" w skandynawskim stylu najmocniej przypominający Dark Funeral, z naleciałościami Emperor i Satyricon (oczywiście chodzi o stare dokonania tych zespołów). Tak więc muzyczna mieszanka jaką można znaleźć na "Souldevourer" jest zaiste szatańsko wybuchowa. Czarna posoka gitarowych riffów wylewa się z głośników prosto na słuchacza zalewając go całkowicie, porywając szybkim nurtem i ciągnąc w otchłań. Chociaż nie brakuje tu i melodii, co sprawia że muzyka nabiera swego rodzaju patosu, epickości. Te cztery black metalowe hymny dokonują całkiem porządnego zniszczenia, wprowadzają chaos i anarchię. Muzycy nie opierdalają się, nie bawią się w symfonię, osiągnęli interesujący mroczny klimat bez wykorzystania instrumentów klawiszowych. Niby "Souldevourer" to nic nowego a jednak dzięki swojej intensywności, mocy jakie niesie w sobie ta muzyka i klimatowi potrafi wciągnąć bardzo głęboko i długo nie pozwala zaczerpnąć tchu. Przypominają się czasy gdy black metal nie był sztuką, a ciosem wymierzonym we wszystko to co święte, bękartem spłodzonym ze zła i nienawiści. Spellcraft odwalił kawał porządnej roboty za co im cześć i chwała.

Kontakt: www.spellcraft.org.