- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Soulless "Peri Psyches"
Katowicki Soulless to jedna z tych kapel, które za wszelką cenę chcą zadać kłam krążącym pogłoskom, jakoby polska scena metalowa została w ostatnich latach zdominowana przez lalusiowatych bałałajkarzy zafascynowanych skocznymi melodyjkami rodem ze Skandynawii. Włączam "Peri Psyches" i wiem, że to nie może być prawda. Bałałajek nie ma, nie istnieją, to wymysł wrogiej propagandy, liczy się tylko brutalny deathmetalowy wyziew generowany przez opętańców pokroju Michała, Dara, Borysa i Pawła. Czerpiąc pełnymi garściami inspiracje ze źródeł tak obfitych jak dokonania Morbid Angel, Incantation, Immolation, Deicide czy Bolt Thrower dołącza śląski kwartet do coraz liczniejszego grona polskich zespołów, które hołdują starej szkole death metalu. Daleko mu jeszcze co prawda do uznania, którym cieszą się choćby Azarath, Hell-Born, Anima Damnata czy Witchmaster, ale już dla Stillborn, Tehace czy Gortal stanowi godną konkurencję. "Konkurencja" pewnie nie jest w tym kontekście najwłaściwszym słowem, bo choć każda z tych grup prezentuje nieco odmienną stylistykę, to przecież wszystkie razem ciągną ten sam wózek, ale od pewnych porównań się przecież nie ucieknie. Ja nie ucieknę od stwierdzenia, że póki co z tej czwórki Soulless najmniej mi się podoba, ale złożę to na karb niezbyt selektywnego brzmienia.
Muzycznie śląscy degeneraci wychodzą z tej konfrontacji obronną ręką, czy raczej siekierą wbitą między oczy, a pełen gitarowych łamańców, kojarzący się z ostatnimi dokananiami Immolation utwór tytułowy (ponoć najnowszy z zamieszczonych na płytce kawałków) zwiastuje nadejście pełnowymiarowego debiutu, któremu warto się będzie z dużą uwagą przysłuchać. Miejmy nadzieję, że któraś z większych polskich wytwórni zainwestuje w Soulless swoje uczucia i pieniądze, debiut ów zyska oprawę, na którą sobie zasługuje, a sam zespół wyrwie się wreszcie z zaklętego kręgu głęboko undergoundowych manufakturek i ręcznie numerowanych, niskonakładowych wydawnictw. Oby się udało, dobrego death metalu nigdy nie za wiele!
Materiały dotyczące zespołu
- Soulless