- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Soulfly "Dark Ages"
Max Cavalera i jego plemię powraca. Brazylijski zespół Soulfly z legendarnym ex-wokalistą Sepultury wydał na świat swoje kolejne dziecko, które na imię ma "Dark Ages". Ci, którzy stęsknili się za ostrym i bezkompromisowym brzmieniem zespołu z pierwszej płyty na pewno będą zadowoleni. Zadowoleni powinni być także fani starej Sepultury, bowiem Max postanowił powrócić do swoich muzycznych korzeni. Pełno na "Dark Ages" solówek, thrashowych riffów jednoznacznie przywołujących na myśl wyżej wymieniony zespół. Perkusja też jakby brzmi znajomo...
Płyta praktycznie całkowicie różni się od poprzedniej - "Prophecy". Na tamtej mieliśmy łagodniejsze brzmienie i dużo etnicznych wstawek (co ciekawe - skład zespołu pozostał ten sam, pomimo tego, że Max z płyty na płytę zatrudnia do współpracy nowych muzyków. Widocznie z obecną ekipą czuje się bardzo dobrze). Nie znaczy to, że łagodne fragmenty osadzone pośród ostrej jazdy zniknęły całkowicie, ale jest ich zdecydowanie mniej.
Przejdźmy jednak do konkretów. Płytę otwiera krótkie intro - "The Dark Ages". Spokojne, rytmiczne, choć jak dla mnie zbyteczne... Po nim następuje ostre wejście "Babylon" i robi się pięknie. Kolejny numer "I And I" nie pozostawia wątpliwości, że mamy do czynienia z bardzo dobrym albumem. Klimat stworzony przez pierwsze utwory nie opuszcza nas już do końca płyty. Jest głośno i naprawdę ostro. Kawałki takie jak: "Frontlines" , "Carved Inside" czy "Fuel The Hate" to energia w najczystszej metalowej oprawie. Ale jak na Maxa przystało także na "Dark Ages" znajdziemy parę niespodzianek. Utwór "Molotov" został nagrany wraz z rosyjskimi muzykami i tekst śpiewany jest w tym właśnie języku. Pieśń ta przypomina bardziej punk z lat 80. niż dobrze znany i kochany Soulfly. Reggae'owo robi się podczas "Innerspirit" a w "Staystrong" za mikrofonem stanął syn Maxa - Ritchie. Album kończy instrumentalny utwór "Soulfly V", którego brzmienie dobrze znane jest z poprzednich płyt grupy.
"Dark Ages" to wybuchowa mieszanka metalu, punka, nu-tone'a, reggae, muzyki etnicznej i jeszcze paru innych gatunków. Nie dostrzegam w tej płycie praktycznie żadnych większych minusów. Może poza tym, że trwa zbyt długo (ponad godzinę) i niektórych może męczyć. Tak czy inaczej, szczerze polecam.
Materiały dotyczące zespołu
- Soulfly
Najchętniej czytane recenzje
Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje
Machine Head "The Blackening"
- autor: Mrozikos667
Cavalera Conspiracy "Inflikted"
- autor: Ugluk
Moonspell "Under Satanae"
- autor: Cemetary Slut
Sepultura "Dante XXI"
- autor: Ugluk
Metallica "Death Magnetic"
- autor: Ugluk