zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 22 listopada 2024

recenzja: Solefald "In Harmonia Universali"

3.09.2003  autor: m00n
okładka płyty
Nazwa zespołu: Solefald
Tytuł płyty: "In Harmonia Universali"
Utwory: Nutrisco Et Extinguo; Mont Blanc Providence Crow; Christiania (E. Munch Commemoration); Epictetus & Irreversibility; Dionysify This Night Of Spring; Red Music Diabolos (Instrumental); Buy My Sperm; Fraternite De La Grande Lumiere; The Liberation Of Destiny; Sonnenuntergang Im Weltraum
Wykonawcy: Cornelius - wokal, gitara, gitara basowa, sample; Lazare - wokal, syntezatory, Hammond, fortepian, instrumenty perkusyjne
Wydawcy: Century Media Records, Metal Mind Productions
Premiera: 2003
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 8

Początkowo Cornelius i Lazare, czyli norweski duet Solefald, palce swe maczali w szeroko pojętym black metalu. Szybko jednak ramy tegoż gatunku stały się dla nich zbyt ciasne i ograniczone, a ich kolejne wydawnictwa powoli zaczęły odsłaniać tkwiące w mrocznych zakamarkach ich umysłów przedziwne rozwiązania muzyczne, dalekie od zwykłego, prostego metalowego grania. Jak na razie kulminacją muzycznych poszukiwań tej dwójki jest najnowszy, czwarty album "In Harmonia Universali", sklasyfikowanie zawartości którego jest zadaniem niezwykle trudnym. Z grubsza sprawę załatwiłoby pewnie określenie "metal awangardowy", z drugiej natomiast strony, gdyby się uprzeć, to dokonania Norwegów wsadzić by można do szufladki z napisem "klimaty". Ale prawdę mówiąc byłoby to podejście szalenie nieprecyzyjne, a jednocześnie bardzo niesprawiedliwe.

Na "In Harmonia Universali" każdy kawałek to odzielna opowieść, oparta na schemacie typowo metalowym, jednak rozbudowanym o mnóstwo elementów i smaczków, których nie sposób dostrzec przy pierwszym, drugim czy piątym przesłuchaniu. Na każdym kroku swego muzycznego slalomu Solefald zaskakuje piekielną rozmaitością pomysłów do swych celów wykorzystując wszelkie dostępne środki. Norwegowie bawią się praktycznie wszystkim, czym się da, serwując nam szerokie spektrum gitarowych riffów - od spokojnych, łagodnych melodii, poprzez power i heavymetalowe patatajki po death/black łojenie - niezwykłe partie instrumentów klawiszowych, przecudne dźwięki organów Hammonda i syntezatorów, jak i też rozbudowane wokale - od czystych, wysokich po ostre, gardłowe - tak skonstruowane, że sprawiają wrażenie swoistego dialogu kilku aktorów. I jakby tego było mało, swoje trzy grosze dorzuca jeszcze męski chór, są też sample, a niektóre kompozycje mają dodatkowo jazzowy posmak. Muzyka na "In Harmonia Universali" jest podniosła, nieco może pompatyczna, jednocześnie skomplikowana i chwilami nieprzewidywalna. Mimo pozornego misz-maszu dość jednak spójna i szybko wciągająca w ten dziwnie posklejany dźwiękowy świat.

Czwarty album Solefald to wielce ciekawa propozycja skierowana z pewnością przede wszystkim do wymagającego słuchacza, który potrafił będzie się zagłębić w "plątaninę" dźwięków norweskiego duetu. Co prawda może nie być łatwo, warto jednak spróbować. Natomiast szukający brutalności, agresji czy szatańskich wyziewów powinni na "In Harmonia Universali" postawić krzyżyk (może być odwrócony), nie zawracać sobie nim dupy i sięgnąć po coś znacznie mniej wyszukanego i pokręconego.

Komentarze
Dodaj komentarz »
Ucz się pisać
Zgredaktor (gość, IP: 85.222.7.*), 2012-12-01 17:06:16 | odpowiedz | zgłoś
Ale byków nasadziłeś. Smaczki: "z pewnością przede wszystkim" - niegramatycznie.

Oceń płytę:

Aktualna ocena (100 głosów):

 
 
85%
+ -
Jak oceniasz płytę?

Materiały dotyczące zespołu

Napisz recenzję

Piszesz ciekawe recenzje płyt? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Na ile płyt CD powinna być wieża?