- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Slade "Feel The Noize"
Ktoś tu mi usiłuje zarzucić, że uparłam się na "wyjców" (jak zwykła moja mama określać muzykę metalową) i sprowadzam swoje articles do tego samego punktu, skąd wydobywają się piekielne jęki i odgłosy hutniczej hali. Nie ukrywam miłości do metalu, ale korzenie mojej muzycznej edukacji sięgają takich sław jak Slade, Buggie, Deep Purple. I kiedy na rynku pojawiła się składanka największych hitów gości ze Slade, postanowiłam, że ponamawiam Was trochę do osłuchania się ze Szkotami. Na składaku znalazło się 21 kompozycji pochodzących z lat 1971 (wiekszości z nas jeszcze nie było wtedy na ziemskim padole) - 1991, a większość z nich stała się wręcz hymnami zbuntowanego pokolenia, o czym świadczą najwyższe miejsca na angielskiej liście przebojów. Jak na ówczesne czasy Slade, grający alternatywny rock, był zespołem bardzo kontrowersyjnym i "panny z dobrych domów nie mogły go słuchać". Zespół szokował jak tylko mógł, ale, co chyba naważniejsze, byli naprawdę sprawnymi i znającymi się na muzycznym rzemiośle ludźmi. "Feel The Noize" to antologia dokonan Slade'ów. Jest tu więc "Cum On" (nie, to nie moja pomyłka, pisownia oryginalna wg Slade), jest "Mama Were Crazee Now", jest i bożonarodzeniowy "Merry Xmas Everybody", jest "Radio Wall Of Sound". Dla każdego coś dobrego, bo są i ballady "My Oh My", i coś z powerem "Run Run Away". Polecam ten album, bo - jak zawsze podkreślam - warto wracać do korzeni (nie mylić z "Roots" Sepultury).
Materiały dotyczące zespołu
- Slade