- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Silver Samurai "Back to the 80's"
Jak to dobrze, że co miesiąc czytam "Teraz Rocka" od dechy do dechy. Jak to dobrze, że nie pomijam pierwszych stron, krótszych artykułów i recenzji. Jak to dobrze, że właśnie dzięki temu poznałam istną perełkę, fenomen rodzimej sceny rockowej - Silver Samurai.
Najpierw zobaczyłam zdjęcie zespołu - pomyślałam sobie "cholera, przecież oni wyglądają, jakby zagięli czasoprzestrzeń!". Zaczęłam czytać artykuł pod zdjęciem i już po kilku pierwszych słowach wiedziałam, że to coś dla mnie. Że muszę tego posłuchać. Nie pomyliłam się. Tego całkiem w sumie ponurego, grudniowego dnia odkryłam zespół, którego kariery rozwój będę obserwować z wypiekami na twarzy. Którego debiutancką płytę, o jakże zresztą wymownym tytule "Back to the 80's", zrecenzować po prostu muszę.
Silver Samurai odcinają się od współczesnego rocka. Chłopaki zabierają słuchacza w podróż w czasie do złotej ery hard rocka. Wracają do tego, co jest dziś trochę zapomniane, jednocześnie bawiąc się konwencją. Whitesnake, Van Halen, Guns N' Roses, Def Leppard - tęsknicie za nimi? To dajcie się w tę podróż porwać!
Album otwiera "Na zawsze szaleni" - przebojowy kawałek z bardzo chwytliwym refrenem. Idealny początek płyty - już od pierwszych sekund sygnalizuje słuchaczowi, z czym będzie miał do czynienia przez najbliższe kilkadziesiąt minut. Nośne riffy, mocny wokal - jest dobrze, aż chce się skakać, aż chce się... po prostu dobrze bawić. Następna kompozycja - "Ogień" - jest jednym z moich ulubionych momentów płyty. Z początku mamy tu dużo szybkich gitar. W połowie następuje wyciszenie, na plan pierwszy wysuwa się bas, wokal Blackiego też się uspokaja - tylko po to, żeby za chwilę kontrolę nad wszystkim przejęła naprawdę fajna solówka. "Nie zmienisz mnie" to kolejny hairmetalowy standard, z tekstem idealnie wpisującym się w konwencję gatunku i bardzo chwytliwym refrenem. "Bestia miłości", w jakże charakterystyczny dla hard rocka sposób traktująca o relacjach damsko-męskich, to kompozycja wywołująca dreszcze na plecach. I nie mówię tu tylko o tekście, ale o rewelacyjnie zgranej sekcji rytmicznej i galopującej gitarze. Mogłabym słuchać w kółko. "Alone", typowa glammetalowa ballada, niestety nie zdołała mnie do siebie przekonać. Najzwyczajniej w świecie nie pasuje mi do zespołu i jest zdecydowanie najsłabszym momentem płyty. "Ostatniemu buntownikowi" należy się duży plus za ciekawe bębny i szereg fajnych gitarowych efektów, natomiast "Lucy" to prawdziwa rock'n'rollowa bomba, z genialnym wokalem (miejscami miałam przed oczyma Axla Rose). I przyszła kolej na mój ulubiony fragment płyty - "69 pocałunków". Wszystko jest tu idealnie dopracowane - rewelacyjny tekst, świetny pomysł z miejscowym dograniem drugiego wokalu, wymiatające solówki, bardzo dobrze zgrana sekcja rytmiczna. Nic, tylko zasłuchiwać się bez końca - bardzo dobrze zrealizowana mieszanka wybuchowa. "Tak jak lubię" przyspiesza, ścianie gitar i mocnej perkusji towarzyszy prześmiewczy, przekoloryzowany tekst - taka trochę satyra na życie gwiazdy rocka. Solówka w połowie utworu przypomina mi trochę gitary The Darkness. Ostatnia na płycie pozycja to "She's From High School". To kolejny bardzo mocny moment płyty (swoboda interpretacji angielskiego tekstu wskazana ;) ). Riff jest naprawdę zaraźliwy, podobnie zresztą jak refren - jak już raz wejdzie do głowy, niekontrolowane nucenie nieuniknione. Duży plus za wyciszenie z uwypukloną partią basu i gitarowo-wokalnym call-and-response.
Na debiutanckim krążku Silver Samurai można znaleźć wszystko to, co w rocku najważniejsze i najlepsze - masę pozytywnej energii, bunt, krzyk. Zaraz po odpaleniu płyty słychać, że zespół robi to, co kocha. Praktycznie każda minuta muzyki przepełniona jest pasją i radością tworzenia. Naprawdę cieszę się, że pojawiło się czterech facetów, którzy nie bojąc się ryzyka, postawili wszystko na jedną kartę i wrócili do rytmicznego heavy metalu. Dają rewelacyjne koncerty, są pewni siebie, szybcy i trochę bezczelni - jeszcze będzie o nich głośno.
pozdrawiam, autorka. ;)
Materiały dotyczące zespołu
Najchętniej czytane recenzje
Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje
Europe "Last Look At Eden"
- autor: tjarb
Hate "Cain's Way"
- autor: m00n
Heavenwood "Swallow"
- autor: szalony KaPelusznik
Bon Jovi "One Wild Night - Live 1985-2001"
- autor: Tomasz Kwiatkowski
Cinderella "Long Cold Winter"
- autor: Wickerman
Pozdr Silver i Go do Przodu !!!