- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Sepultura "Under a Pale Grey Sky"
Hmm, na pewno nie będę osamotniony twierdząc, że "Under A Pale Grey Sky" to zwyczajne odcinanie kuponów od twórczości Sepultury z czasów Maxa Cavalery - dla mnie od momentu jego odejścia kariera zespołu to równia pochyła. Abstrahując jednak od komercyjnych pobudek pojawienia się tego wydawnictwa, koncertówka jest wyśmienitą pozycją dla fanów, dla których Brazylijczycy na "Roots" po prostu się skończyli, a do takich właśnie się zaliczam.
"Under A Pale Grey Sky" jest zapisem koncertu, który został zarejestrowany 12 grudnia 1996 roku w londyńskiej Brixton Academy, kilka dni po pamiętnym występie Sepultury w katowickim Spodku, który miałem przyjemność oglądać - polska setlista była jednak trochę uszczuplona. Zawartość tego dwupłytowego albumu stanowi znakomitą, trwającą ponad sto minut, kompilację blisko trzydziestu utworów z czasów największej świetności zespołu - aż łza się w oku kręci na samo wspomnienie. Repertuar tamtego grudniowego wieczoru to przede wszystkim thrashowe klasyki-perełki z wcześniejszych dokonań Sepultury - "Beneath The Remains" połączony z "Mass Hypnosis", "Inner Self", "Troops Of Doom" czy "Necromancer", pierwszy kawałek stworzony przez brazylijski kwartet - jak też numery z trochę późniejszych albumów, świetnych "Arise" oraz "Chaos A.D", między innymi: "Desperate Cry", "Arise" w pakiecie z "Dead Embryonic Cells", "Refuse/Resist" i genialny "Kaiowas". Z racji promowania najnowszej wtedy w dyskografii płyty "Roots", nie mogło również zabraknąć wówczas utworów z tego krążka, w tym "Roots Bloody Roots" i "Ratamahatta". Doskonały koncert, pełen południowoamerykańskiego temperamentu, ubarwiło również kilka coverów: Titas "Policia", Cro-Mags "We Gotta Know" i kończący londyński występ numer Motorhead "Orgasmatron". Szczerze mówiąc brakuje mi tutaj jeszcze czegoś - jakiekogolwiek utworu ze "Schizophrenii", czyżby zespół nie darzył tego krążka zbytnią sympatią? Natomiast kolejnym - oprócz doboru kompozycji - atutem tego wydawnictwa jest cholernie dobra produkcja, znacznie uprzyjemniająca wchłanianie muzyki.
"Under A Pale Grey Sky" to krążek wręcz obowiązkowy dla wielkich fanów Sepultury, a szczególnie wielbicieli starszych płyt tego zespołu - myślę, że warto mieć w swoich zbiorach ich ostatni koncert z Maxem w szeregach. Szczerze polecam.