- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Sepultura "Dante XXI"
Trzeba postawić sprawę jasno. Fani starej Sepultury nie mogą liczyć na żadne powroty do "korzeni" a tym bardziej do klimatów "Arise". Dziś jest to zupełnie inny zespół, który nie boi się eksperymentów, za to podąża własną drogą, nie powielając starych schematów. I wychodzi to, przyznam, coraz lepiej. "Dante XXI" to już czwarty album z Derrickiem Greenem, którego nie wypada nazywać juz "nowym wokalistą". Album dojrzały, dobrze brzmiący i interesujący także pod względem lirycznym.
Zacznijmy od intra i utworu "Dark Wood of Error", który właściwie ma także formę wprowadzenia do albumu. Po tajemniczych dźwiękach (głos Derricka odtwarzany od tyłu) uderza nas niczym maszyna początkowy riff. Motoryczny, transowy... I odgłos oddechu Derricka. Po dwóch minutach utwór rozkręca się i zamienia w niezwykle energiczny, bezlitosny, thrashowy atak. Można powiedzieć - jak za dawnych lat. Podejrzewam, że tym początkiem Sepultura będzie roznosiła kluby nawiedzane podczas trasy koncertowej. W dalszej części napotykamy "Convicted in Life", singiel promujący album, utwór zdecydowanie przebojowy, chwytliwy, z bardzo solidnymi (do czego przyzwyczaił nas już Igor) partiami perkusji. Przez całą długość "Dante XXI" Sepultura potrafi zainteresować słuchacza, serwując na przemian bardzo energetyczne, a także klimatyczne kompozycje. Żałuję, że Derrick nie zdecydował się na użycie większej ilości wokali melodyjnych, na co zanosiło się na poprzednim long playu.
Wspomniałem także o warstwie lirycznej. Andreas i Derrick postnowili osadzić najnowsze dzieło w klimatach "Boskiej Komedii" Dante Alligheriego. Płytę podzielono na trzy główne części, odpowiadające fragmentom poematu. Jak wspomina wokalista Sepultury, jest to opowieśc Dantego opisana oczami człowieka dwudziestego pierwszego wieku. Przyznam, że podróż przez piekło, czyściec i niebo wyszła Sepulturze znakomicie, teksty zawierają sporą dozę błyskotliwych spostrzeżeń, co dobrze świadczy o Greenie. Szczerze mówiąc, czarnoskóry frontman coraz więcej zyskuje w moich oczach, wokalnie jest on bowiem bardzo silnym człowiekiem, a teraz potrafi także zainteresować tekstami.
Kolejną wartą wspomnienia rzeczą jest użycie na "Dante XXI" instrumentów dętych i smyczkowych. Wiem, brzmi to bardzo mało oryginalnie, ale uwierzcie... Sepultura zrobiła to z ogromnym smakiem - akcenty zagrane na waltorni czy skrzypcach niesamowicie wzbogacają żywiołowe kompozycje Sepy tym bardziej, że często pojawiają się w mało spodziewanych momentach. O ile w "Ostii" użyto smyczków w sposób bardzo klasyczny, to w "Burried Words" czy "Crown and the Miter" (moim zdaniem najlepsze kawałki na płycie) moc uderzeniowa jest wręcz niezwykła. Płytę zamyka genialne elektroniczno-instrumentalne outro w postaci "Still Flame".
"Dante XXI" to nieco inny album niż poprzedni ("Roorback"), nieco mniej nastawiony na brutalność, jednak bardzo dopieszczony pod każdym możliwym względem. Podziwiam ten brazylijsko-amerykański kwartet za upór, cierpliwość w tworzeniu swojej muzyki i niezachwianą postawę. Polecam każdemu, szczególnie ludziom otwartym na eksperymenty.
Materiały dotyczące zespołu
Najchętniej czytane recenzje
Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje
Metallica "Death Magnetic"
- autor: Ugluk
Heaven And Hell "The Devil You Know"
- autor: Paweł Filipczyk
- autor: tjarb
Alter Bridge "Blackbird"
- autor: tjarb
Amorphis "Silent Waters"
- autor: Norveg
Budgie "You're All Living In Cuckooland"
- autor: Meloman