- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Selaterion "Degradation"
"Roaarrr, Wrrrrrrr Maaaaj Froooo Blaaaaaa Roooaaaa, a do tego podkład z klawesynkiem a la wczesny King Diamond" - tyle o poznańskim zespole Selaterion dowiedziałem się od redakcyjnego kolegi, który demo zatytułowane "Degradation" przesłuchał przede mną. Do materiału podchodziłem więc z nastawieniem z gatunku: "Czy naprawdę może być aż tak źle?". Choć dzięki temu spojrzałem nań stosunkowo łaskawym okiem, również i mnie kwartet z Wielkopolski nie zachwycił.
Selaterion prezentuje niezbyt oryginalny metal z okolic doom-gothic, jaki formacje w rodzaju Crematory zwykły grać tak gdzieś w połowie lat dziewięćdziesiątych. Owszem, być może zespół należy wobec tego wyróżnić za wybór takiej drogi, zamiast nie bardziej oryginalnego death czy black metalu, jednak wykonanie pozostawia niestety sporo do życzenia. Na krążku dominują bowiem raczej nieciekawe, do znudzenia powtarzane riffy, growlująco-chrypliwe ale niezbyt dobre warsztatowo wokale, słabo brzmiąca (a do tego momentami nieco "sypiąca się") perkusja... no i te nieszczęsne klawisze, których wkład w charakter nagrania trudno nazwać pozytywnym. W zamierzeniu nastrojowe, w praktyce jednak dosyć śmieszne melodyjki wygrywane przy użyciu "tanich", mocno syntetycznych brzmień organów kościelnych czy też właśnie pseudoklawesynu pojawiające się w niezbyt stosownych momentach i do całości muzyki Selaterion pasujące raczej średnio. Ogólnego efektu nie poprawiają również teksty. To smutne, że choć do pisania piosenek po anglijsku zabierają się aż trzy osoby, żadna z nich jednak po tym anglijsku za dobrze nie umi. Dość powiedzieć, że lektura wnętrza wkładki przysporzyła mi co najmniej kilku minut szczerej radości...
Na "Degradation" kilka nie najgorszych, nastrojowych patentów (na przykład w stosunkowo najbardziej, moim zdaniem, udanym "Can't Find You...", czy też w "Fear") ginie w masie niczym się nie wyróżniającego, trochę archaicznego i niezbyt dobrze wyprodukowanego materiału. Nie pomaga także cover Within Temptation "Deep Within", zagrany w sposób podobny do autorskich kompozycji zespołu. Twórczość Selaterion być może zainteresuje mniej wymagających fanów doom metalu o tradycjonalistycznych preferencjach; poszukiwacze oryginalności lub wzorowego warsztatu powinni jednak szukać gdzie indziej.