zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 22 listopada 2024

recenzja: Scorpions "Lovedrive"

18.10.2001  autor: Elwood
okładka płyty
Nazwa zespołu: Scorpions
Tytuł płyty: "Lovedrive"
Utwory: Loving You Sunday Morning; Another Piece Of Meat; Always Somewhere; Coast To Coast; Can't Get Enough; Is There Anybody There?; Lovedrive; Holiday
Wykonawcy: Klaus Meine - wokal; Rudolf Schenker - gitara; Michael Schenker - gitara; Matthias Jabs - gitara; Francis Buchollz - gitara basowa; Herman Rarebell - instrumenty perkusyjne
Premiera: 1979
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 10

Wielu fanów, a także sam Rudolf Schenker, uważa ten album za najlepszy w historii Scorpions. Ja sam nie mam wątpliwości, że jest to płyta znakomita, czy jednak najlepsza, cóż sprawa jest dyskusyjna...

Przed nagraniem tego "krążka" w zespole nastąpiła zmiana na "kluczowym stanowisku" gitarzysty prowadzącego. Po 6 latach i 5 niesamowitych albumach Scorpionsów opuścił Ulrich Roth - człowiek, z którym zespół osiągnął pierwsze sukcesy. Genialny kompozytor i niesamowity gitarzysta, mocno zapatrzony w twórczość swojego wielkiego idola - Jimiego Hendrixa, co mu niejednokrotnie zarzucano. Uli odszedł, ponieważ miał zupełnie inną wizję zespołu - chciał aby Scorpionsi grali muzykę ambitniejszą, czerpiącą z dokonań muzyki klasycznej, podczas gdy Klaus i Rudolf mieli zupełnie odmienne zdanie na ten temat. Szkoda, gdyż moim zdaniem albumy z Ulim (zresztą jednym z moich ulubionych "wioślarzy"), to najlepsze dokonania skorpionów. Chociaż, z drugiej strony...

W miejsce Rotha zespół zatrudnił mało znanego, ale niesamowicie utalentowanego Matthiasa Jabsa z grupy Lady. Wkrótce potem do grupy powrócił wyrzucony z UFO, mający poważne problemy z samym sobą, Michael Schenker. W sesji nagraniowowej "Lovedrive" wzięło więc udział aż trzech gitarzystów, jednak panowie podzielili się robotą - większość partii solowych nagrał Jabs, a młodszy z Schenkerów "udziela się" tylko w trzech piosenkach.

"Lovedrive" otwiera nową epokę w karierze zespołu. To właśnie tutaj ukształtował się zupełnie nowy styl Scorpionsów, który będzie obowiązywał przez długie lata i prowadził zespół od sukcesu do sukcesu. Jak wspomina Schenker: "na tym albumie osiągnęliśmy w końcu brzmienie, które od początku chcieliśmy osiągnąć".

W nowych utworach nie słychać już charakterystycznego, dominującego brzmienia gitary Rotha, jego ciekawych i "dziwacznych" riffów oraz pięknych solówek. Mamy za to czysty heavy-metal - zabójczo melodyjne, proste riffy Rudolfa Schenkera, wzbogacone doskonałymi wstawkami i solówkami Jabsa, perfekcyjną sekcją rytmiczna i świetnym Meine na wokalu. Krótko mówiąc, "nowi" skorpionsi to: doskonała współpraca gitarzystów, proste i wpadające w ucho riffy i refreny, typowo heavymetalowe solówki, no i teksty obracające się, tak jak dawniej, wokół miłości i wszystkich jej aspektów...

Album otwiera "Loving You Sunday Morning" - ostry "kawałek" utrzymany w średnim tempie, oparty na ciekawym, drapieżnym riffie, posiadający melodyjny refren i doskonałą solówkę Matthiasa. Niewątpliwie jest to dobry utwór, jednak w porównaniu do pozostałych, wyraźnie odstaje.

W kolejnej piosence - "Another Piece Of Meat" - następuję znaczne przyspieszenie tempa. Mamy tu ostry riff, "wrzaskliwy" wokal oraz bardzo ciekawy quasierotyczny tekst. Jest to pierwszy utwór, w którym pojawia się Michael, i od razu słychać to w wielu gitarowych "smaczkach" i cudownej solówce.

Potem mamy skrajną zmianę klimatu - słyszymy bowiem "Always Somewhere" - jedną z najpiękniejszych rockowych (metalowych) ballad wszech czasów. Uwagę zwraca pięknie tkana gitarami linia melodyczna, nastrojowy śpiew Klausa i ta niesamowita "eksplozja" w refrenie. A nie można jeszcze zapominać o wspaniałej klimatycznej solówce... Numer 4 to prawdziwe arcydzieło - instrumentalny "Coast To Coast" - w którym główną rolę "grają" bracia Schenkerzy. Tego się nie da opisać, to po prostu trzeba usłyszeć... Genialny riff, przepiękne wtrącenia Michaela, no i ta kulminacja wszystkiego w "refrenie" - coś niesamowitego. Utwór powala na kolana, zabójcza melodia, niesamowity nastrój, no i ten niesamowity Michael. Po prostu gitarowe arcydzieło. Jeden z najwspanialszych utworów instrumentalnych w historii muzyki gitarowej. Dowód geniuszu braci Schenkerów, którzy porywają słuchacza nie wirtuozerią i pustymi popisami, lecz porywającą melodią i wspaniałym klimatem...

Ale dosyć już zachwytów, są tu przecież jeszcze cztery inne kawałki. Może nie są tak genialne, ale z pewnością bardzo dobre. Chociażby ostry jak brzytwa i wywrzeszczany "Can't Get Enough", czy następujący po nim "Is There Anybody There?", który przez bardzo nietypową, akustyczno-elektryczną linię melodyczną, mnie osobiście kojarzy się z muzyką w stylu reggae. Na sam koniec słyszymy okraszony wspaniałą solówką Michaela, utwór tytułowy oraz kolejną przepiękną i klimatyczną balladkę "Holiday"...

Tylko osiem utworów, niewiele ponad 30 minut, a mimo to album sprawia wrażenie zamkniętej całości. Nie zabrakło niczego - od wspaniałych ballad, poprzez kawałki typowo hard rockowe, aż po czysty heavy-metal. "Lovedrive" to krążek wspaniały przede wszystkim pod względem gitarowym, ale nie tylko...

Po prostu heavy-metalowy klasyk. Wstyd nie znać!!

Komentarze
Dodaj komentarz »
re: Scorpions "Lovedrive"
mimic (gość, IP: 89.64.52.*), 2021-11-07 11:15:36 | odpowiedz | zgłoś
Z tą "perfekcyjną sekcją" to troszkę przesadziłeś,Buchholz i Rarebell byli na wylocie przed Love at First Sting,właśnie z uwagi na mierne umiejętności,Herman chociaż był autorem muzyki i tekstów,ale Buchholz?Już na wcześniejszych płytach jego partie grał Uli!!
re: Scorpions "Lovedrive"
darknightion (gość, IP: 91.230.98.*), 2021-10-29 17:54:04 | odpowiedz | zgłoś
Jedyny album skorpionów który lubię / kocham.
re: Scorpions "Lovedrive"
starbreaker (wyślij pw), 2021-10-29 23:44:28 | odpowiedz | zgłoś
"Lovedrive" to faktycznie świetny album. Ja jednak, jeżeli chodzi o Scorpions, na pierwszym miejscu stawiam "Lonesome Crow" i "Blackout". Ten pierwszy za niesamowity nastrój a drugi za energię.
Jaka szkoda że teraz nie ma już takich zespołów...

Oceń płytę:

Aktualna ocena (179 głosów):

 
 
86%
+ -
Jak oceniasz płytę?

Materiały dotyczące zespołu

Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje

Guns N' Roses "Appetite For Destruction"
- autor: Elwood

Alice In Chains "Black Gives Way To Blue"
- autor: don Corpseone
- autor: Paweł Filipczyk

2Tm2,3 "888"
- autor: Mojżesz

Iron Maiden "Brave New World"
- autor: Tomasz "YtseMan" Wącławski
- autor: piolo
- autor: Tomasz Kwiatkowski
- autor: Piotr Legieć
- autor: Rafał "Negrin" Lisowski
- autor: Marcin Bochenek

Aerosmith "Honkin' On Bobo"
- autor: Maciej Mąsiorski
- autor: Tomasz "YtseMan" Wącławski

Napisz recenzję

Piszesz ciekawe recenzje płyt? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Na ile płyt CD powinna być wieża?