zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 22 listopada 2024

recenzja: Satyricon "Satyricon"

22.10.2013  autor: Szamrynquie
okładka płyty
Nazwa zespołu: Satyricon
Tytuł płyty: "Satyricon"
Utwory: Voice Of Shadows; Tro Og Kraft; Our World, It Rumbles Tonight; Nocturnal Flare; Phoenix; Walker Upon The Wind; Nekrohaven; Ageless Northern Spirit; The Infinity Of Time And Space; Natt; Phoenix (recording session rough mix); Our World, It Rumbles Tonight (deeper low mix); Natt (wet mix)
Wykonawcy: Satyr - wokal, gitara; Frost - instrumenty perkusyjne
Wydawcy: Roadrunner Records
Premiera: 9.09.2013
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 8

Na wstępie muszę zaznaczyć, żeby było jasne i nikt się niepotrzebnie nie męczył, że nie załapałem się nigdy na fascynację tzw. norweskim black metalem. Po prostu stoję sobie z boku i się przysłuchuję czasami, co tam we fiordach piszczy, szumi i bulgocze. Satyricon to zespół, który potrafi zaciekawić o wiele szerszą rzeszę ludzi niż specyficzną odmianę neurotycznych chłopców i dziewczynek z zapałkami. Po pięciu latach od ostatniego krążka Norwegowie powracają z nowym albumem, na dodatek zatytułowanym "Satyricon".

Taki tytuł to coś jak deklaracja albo i podsumowanie. Być może jest to ostatnia płyta tego zespołu? Mam nadzieję, że nie, ale pożyjemy zobaczymy. Muzyka Satyricona zmieniała się na przestrzeni lat i przez to nagranie płyty, która nie jest debiutancką, a zatytułowanej nazwą zespołu, to zadanie dość trudne i ryzykowne. Tu wskakuje pierwszy plus dla kapeli, bo jeśli ten album miał pokazać różne odcienie jej muzyki, to zadanie udało się zrealizować. Jest tu i wścieklizna (np. w "Ageless Northern Spirit"), i granie bardziej hiciowate przez niektórych nazywane black'n'roll (np. w "Nekrohaven"), jest monumentalizm (np. w "The Infinity Of Time And Space"), a nawet jakiś prześwit ludowizny ("Natt"). Jest wreszcie cecha, za którą wielu ceni ten zespół, czyli próbowanie czegoś nowego. Chodzi oczywiście o "Phoenix", który dzięki udziałowi Siverta Hoyema zabrzmiał jak skrzyżowanie Satyricon z Nickiem Cavem.

Kolejne plusy zespół zbiera za kapitalne brzmienie oraz to, jak zagrali muzycy. Gitary raz tną konkretnie, a za chwilę rozbłyskują w pożodze. Weźmy pilotujący album utwór "Our World, It Rumbles Tonight". Coś takiego tu właśnie słychać. Do tego dochodzi gitarowy kontrapunkt, który może nie powala, ale wzbudza ciekawość. W świetnej formie jest Frost. "Ageless Northern Spirit" słuchałem już dziesiątki razy, ale współpraca gitar i perkusji w tym numerze (i nie tylko w nim) wciąż zachwyca. Wokalnie też jest cacy. Satyr przekonująco charczy, a gadane momenty - np. w "Nocturnal Flare" - dodają odpowiedniego klimatu. Skromnie dawkowane klawisze również świetnie wywiązują się ze swej roli. W ogóle umiejętność wytwarzania frapującej atmosfery jest nieprzeciętna. Przykładem może być już pierwszy numer z wokalem, czyli "Tro Og Kraft", w którym przeplatanie czadu ze spokojniejszymi, tajemniczymi fragmentami wypada kapitalnie.

Nie mogę się jednak pozbyć wrażenia, że choć "Satyricon" słucha się bardzo dobrze i z zaciekawieniem, to najlepsza jazda zaczyna się od utworu szóstego. "Walker Upon The Wind" prezentuje thrashujący Satyricon. Niechby Ramones albo i nawet Nirvana chcieli grać jak Bathory (lub vice versa), to może wcześniej taki kawałek, jak "Nekrohaven" byłby powstał. To koncertowy pewniak. "Ageless Northern Spirit" to karabinowy ostrzał i kurzu opadanie, gdy już za linią frontu wszyscy leżą rozpieprzeni w drobny mak. "The Infinity Of Time And Space" jest jak samotny świerk na wrzosowisku - góruje nad wszystkim wokół i potrafi zaskakiwać nawet po wielu przesłuchaniach. Wreszcie "Natt" idealnie pasuje na zakończenie płyty.

"Satyricon" to bardzo dobry album wypełniony ciekawymi utworami. Być może bardziej przypadnie do gustu fanom takich płyt, jak "Volcano" czy "Now Diabolical" niż zwolennikom "Nemesis Divina" albo "Rebel Extravaganza". Żeby docenić satyriconowe dźwiękiem malowanie na nowej płycie wystarczy olać podziały i zaakceptować fakt, że ten zespół jest bardziej jak satelita, który śmiga między różnymi planetami, niż jądro czarciej polewki.

Komentarze
Dodaj komentarz »
re: Satyricon "Satyricon"
wac
wac (wyślij pw), 2013-11-18 09:41:18 | odpowiedz | zgłoś
i co uczynił?
re: Satyricon "Satyricon"
pik (gość, IP: 79.163.56.*), 2013-11-05 16:58:33 | odpowiedz | zgłoś
hmm jak można nie doceniać ''Now, Diabolical''? znakomity album, od początku do końca.. a nówka nie jest lepsza od niego btw.
re: Satyricon "Satyricon"
Tomek. Sz-n (gość, IP: 82.145.75.*), 2013-11-05 11:07:40 | odpowiedz | zgłoś
Mam nadzieję, że Satyr przestanie dalej się ośmieszać i skończy wydawanie kolejnych gniotów. Nie znajduję w tej płycie nic ciekawego, podobnie jak na dwóch poprzednich. Tylko na żywo można jeszcze ich zdzierżyć. Szkoda. To był dawniej rasowy band...
re: Satyricon "Satyricon"
Hypnos (gość, IP: 84.133.194.*), 2013-11-04 22:43:01 | odpowiedz | zgłoś
swietna plyta. najlepszy Satyricon od czasów 'Nemesis Divina' o niebo lepsza od ostatnich nudnawych pozycji. a tak poza tym, to nie potrafie zrozumiec fascynacji RE...po mistrzostwie ND takie mierne cos jak RE...
wracajac do nowej plyty, to najbardziej przemawiaja do mnie te wolniejsze kawalki, taki raczej podniosly Satyricon to jakos bardziej mnie przekonuje. poprosze wiecej takich kawalków jak genialny 'Phoenix', wiecec czystych wokali a i Siverta to nigdy nie moze byc za duzo...
re: Satyricon "Satyricon"
wac
wac (wyślij pw), 2013-11-05 12:22:25 | odpowiedz | zgłoś
dojrzejesz - polubisz, polubisz - dojrzejesz :)
Śmieszne komentarze
RadomirW (gość, IP: 193.219.114.*), 2013-10-29 15:00:13 | odpowiedz | zgłoś
Szczerze mówiąc, to bawią mnie te wszystkie komentarze, zgodnie z którymi skoro nowa płyta nie jest nową RE, to już jest kiepska. Ciekawi mnie czy osoby piszące te sądy tak samo twierdziły w 99 r., czy wtedy też jeździły po Satyrze, że nie nagrał drugiej Nemesis diviny. Zresztą ten zespół za każdym razem nagrywał inną muzykę, więc nie za bardzo rozumiem skąd to oczekiwanie że teraz zespół cofnie się do dźwięków sprzed 13 lat. A już kompletnym nieporozumieniem jest wymaganie od Satyra by nagrał płytę napierdalankową w stylu ostatnich 3 minut RE. Ludzie pomyliliście zespół. W Satyriconie napieprzanie zawsze było tylko dodatkiem a nie kwintesencją stylu grupy - i tak jest też na nowej płycie. Nowy album po nudnym i uwsteczniającym The age of Nero mnie bardzo pozytywnie zaskoczył, znowu zespół zrobił krok do przodu. Jest tu sporo klimatycznej muzy, ale to nic nowego, bo już na debiucie były elementy takiego granie i Satyriconowi zwykle dobrze to wychodziło.
re: Śmieszne komentarze
wac
wac (wyślij pw), 2013-10-29 17:44:52 | odpowiedz | zgłoś
zaspokoją część Twojej ciekawości - po Rebelu cieszyłem się bardzo a Nemesis nigdy nie kochałem jak matki
re: Śmieszne komentarze
maccc
maccc (wyślij pw), 2013-10-31 21:32:37 | odpowiedz | zgłoś
"W końcu głos rozsądku w tej miałkiej wymianie zdań" :)
re: Śmieszne komentarze
Megakruk
Megakruk (wyślij pw), 2013-11-01 20:35:29 | odpowiedz | zgłoś
Łodafak?!
re: Śmieszne komentarze
CozzY
CozzY (wyślij pw), 2013-11-01 09:14:50 | odpowiedz | zgłoś
Primo: z RE w roku 99 cieszyłem się bardzo, dużo bardziej niż z ND, którą to miałem ale nawet na jednym kolanie jej nie słuchałem. RE było dla mnie wtedy płytą roku.

Secundo: Nie oczekuję, że Satyr nagra kopię RE. W ogóle niczego od Satyra nie oczekuję, a tym bardziej nowej płyty.

Tertio: Wszystkim, którzy muzykę Satyricon z XXI wieku lubią życzę samych przyjemnych doznań.

Oceń płytę:

Aktualna ocena (181 głosów):

 
 
62%
+ -
Jak oceniasz płytę?

Materiały dotyczące zespołu

Napisz recenzję

Piszesz ciekawe recenzje płyt? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Na ile płyt CD powinna być wieża?