- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Samael "Eternal"
Ktoś kiedyś zadał mi bardzo ciekawe pytanie: jak wyobrażam sobie nowoczesną muzykę, która z powodzeniem wprowadziłaby ludzkość w nowe tysiąclecie. Wcale nie było mi łatwo zdecydować się na kilka, a już tym bardziej na jedną płytę, która najlepiej sprawdziłaby się w tak ważnej misji. Ale po pewnym czasie wybór znacznie się ułatwił. Przyczyna? Bardzo prosta - Samael "Eternal".
Po pierwsze - nie sugerujcie się okładką. Mnie też zaatakowały niezbyt ciekawe myśli - czyżby Czarny Mistrz przeszedł na bezduszne, skomercjalizowane techno? Na szczęście w tym przypadku była to tylko jedna z tych chwil, kiedy obawa płonie, lecz serca nie rani, bo zaraz po konfrontacji z płytą wiadomo, że jest ona kolejnym wiekopomnym arcydziełem na trwałe wpisanym do muzycznej księgi. O ile "Passage" był przejściem do nierealnej rzeczywistości, kluczem do wrót bezkresnych, kosmicznych otchłani o tyle "Eternal" (cóż, tytuł jak sądzę bardzo przemyślany i nieprzypadkowy) jest podróżą ku nieskończoności, wiecznością, której nawet na siłę nie można oprawić ramkami czasu. To się nazywa nowatorstwo i świeżość w muzyce! "Eternal" nie jest może bezpośrednią kontynuacją, swoją drogą także fenomenalnego "Passage", ale poprzedni album może być pewnym wyznacznikiem tego, co zespół proponuje u schyłku drugiego tysiąclecia. Przede wszystkim zachwycają ciężkie, czasem nieco przesterowane gitary. Samael i techno? Wybacz mi Mroczny Mistrzu, że odważyłam się w Ciebie zwątpić. Owszem, pod powłoką potężnych gitar przenika elektroniczny chłód, ale to właśnie on jeszcze mocniej uprzestrzenia i zakręca tę muzykę, dodaje jej niepowtarzalnego uroku. Takie rozwiązania nie powinny jednak dziwić (a już tym bardziej szokować) tych, którzy pamiętają (i kochają) "Passage". Elektronika i klawisze doskonale "dogadują się" z ociężałymi (czasem mocno industrialnymi) gitarami ("Together", "The Cross"). To się nazywa idealny związek! (gdyby tak było w życiu...). Oczywiście nie brakuje tutaj niesamowitych melodii, pojawiających się nagle i trochę jakby znikąd. Tych samych melodii, które tak bardzo zachwycały na "Passage". Na "Eternal" jest ich jeszcze więcej (wspaniałe "Together", "The Cross", "Us"...) Ale uwaga - one uzależniają od pierwszej chwili i naprawdę trudno podjąć kurację odwykową. No i głos - Vorph śpiewa jak nigdy dotąd, partie wokalne są bardzo zróżnicowane - od przesterowanych, melodyjnych po charakterystyczne chrypki i drapieżność. Od razu wiadomo z kim mamy do czynienia. Zresztą cała płyta mogła być stworzona tylko przez jeden zespół. Bo przecież Mistrzów trudno jest podrobić. I czy w ogóle można...?
"Eternal" to podróż przez niezbadane ścieżki mistycznego, kosmicznego świata. Astralna podróż przez wieczność, otchłań mroku. Płyta powala na kolana już przy pierwszym starciu. Ja nie mam ochoty się podnosić. I wiem, że mój los podzieli wielu innych...
Materiały dotyczące zespołu
- Samael
Najchętniej czytane recenzje
Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje
Moonspell "Under Satanae"
- autor: Cemetary Slut
Pendragon "Pure"
- autor: Meloman
Anathema "Judgement"
- autor: Raf
- autor: Margaret
- autor: Adam "Tool" Ulecha
Machine Head "The Blackening"
- autor: Mrozikos667
My Dying Bride "The Light at the end of the World"
- autor: Margaret
- autor: Miki(S)
- autor: Gollum