- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Samael "Above"
Co i rusz podnoszą się głosy, że lepiej posłuchać starych płyt Szwajcarów, niż wydawać kasę na wymęczone, nowe produkcje. Ba, znaleźli się i tacy, którzy uznali, że rewolucyjna zmiana strony internetowej Samaela i podporządkowanie jej całkowicie nowemu albumowi to komercjalizacja, oznaka kryzysu i braku świeżych pomysłów. Odpowiedź jest jedna i nosi tytuł "Above".
Od pierwszych dźwięków słychać, że Samael nadal jest potęgą i basta! Dostaliśmy prawdziwą perłę, kawał (ponad 40 minut) grania ciężkiego jak grzech pierworodny. Vorph zapowiedział, że "Above" ma przypomnieć wszystkim o korzeniach Samaela. W porównaniu do dwóch ostatnich, mocno industrialnych albumów, nowa produkcja brzmi zdecydowanie bardziej złowieszczo i blackowo. Przy okazji jednak - nie jest to powrót do staroszkolnego grania, więc jeśli ktoś spodziewa się łojenia w stylu szalonych lat 90, to raczej się zawiedzie. Przekaz jest jasny - jesteśmy Samael, jesteśmy tu i teraz, gramy naszą własną, eksperymentalną muzykę dlatego, że takie są nasze korzenie, dlatego, że tak chcemy.
Po dwóch poprzednich albumach, podkreślonych jakby jeszcze przez "Era One", nastawiałem się na industrialne instrumentarium, elektroniczne eksperymenty i poszukiwania nowych środków wyrazu. I nagle "Under One Flag" wybucha mi z głośników blastami i wgniata w oparcie fotela, bez litości pędząc do przodu, brutalnie i nie do zatrzymania. Co lepsze - dalej mamy taką samą potęgę i mrok! I tak jest przez całą, calutką płytę. Każdy utwór Vorph wywrzaskuje do wtóru potępięńczych dźwięków, ciężkich riffów i rozwalającej linii basowej. Całość brzmi jak przykryta brudnym, gruboziarnistym filtrem, jest surowa i naprawdę przywodzi na myśl korzenie Samaela.
Współczuję nowym fanom zespołu, dla których "Solar Soul" jest najlepszą płytą - podejrzewam, że srodze się rozczarują, nawet ostatni numer na płycie (zremiksowane "Black Hole") nie będzie wystarczającą rekompensatą za wysłuchanie takiej ilości surowego blacku. Zwolennicy starego Samaela - z czasów "Blood Ritual" i "Ceremony of Opposites" - znajdą tu ducha tamtych albumów. A najlepiej podchodzić do Xy i Vorpha jak do klasyków i cieszyć się każdą płytą jak nową butelką najlepszego wina.
A to,ze nowe numery Samaela mi się podobają, to właśnie moja opinia - a ta, jak każdy wie, jest jak d**a - każdy ma swoją. Więc zanim następnym razem zechcesz błysnąć, zrób to w inny sposób.
i oczywiście wtrące własne zdanie na temat ''above''
Płyta nie 'przypomina' żadnej z poprzednich w ich twórczości.
Niewiele ma wspólnego z 'Ceremony'
ani z 'Passage' ..czyli tak jak
powinno być, tworzą, rozwijają się,chcą
stworzyć coś oryginalnego a zarazem nieprzekombinowanego.
Nie mam pojęcia kto nabędzie nowy album
w sklepie muzycznym za ok. 50 zeta.
Płyta może spodobać się każdemu zdrowemu,nie zapatrzonemu w jedną tylko płytę Szwajcarów (czyli 'Ceremony ..')
Moim skromnym zdaniem -energiczna nowatorska płytka na miarę naszych czasów( lata 90te nigdy nie wrócą;)
P.S. Above miał być side-projektem, ale tak jak i Era One (o zgrozo!) wyszedł pod szyldem Samael.. zapewne dlatego się różni od "linii programowej" ;)
Materiały dotyczące zespołu
- Samael
Najchętniej czytane recenzje
Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje
Pendragon "Pure"
- autor: Meloman
Metallica "Death Magnetic"
- autor: Ugluk
Behemoth "Evangelion"
- autor: Megakruk
- autor: Kępol
Machine Head "The Blackening"
- autor: Mrozikos667
Vedonist "The World Of Reversed Decalogue"
- autor: Do diabła