zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku niedziela, 24 listopada 2024

recenzja: Samael "Above"

13.07.2009  autor: Krzysiek "kksk"
okładka płyty
Nazwa zespołu: Samael
Tytuł płyty: "Above"
Utwory: Under One Flag; Virtual War; Polygames; Earth Country; Illumination; Black Hole; In There; Dark Side; God?s Snake; On The Top Of It All; Black Hole (Verso Mix)
Wykonawcy: Michael "Vorph" Locher - gitara, wokal; Alexandre "Xy" Locher - instrumenty perkusyjne, programowanie, syntezatory; Christophe "Mas" Mermod - gitara; Makro - gitara basowa
Wydawcy: Nuclear Blast Records
Premiera: 2009
Subiektywna ocena (od 1 do 10): 8

"Above" miało być kolejną nietypową płytą dla Szwajcarów z Samael. Zespół, jak ostatnio wiele jemu podobnych, miał powrócić do korzeni. Fani zacierali ręce, oczekując czegoś na miarę "Ceremony of Opposites". Pierwszą jaskółką był utwór "Illumination", udostępniony na stronie kapeli, nie był on jednak w stanie przygotować słuchaczy na to, co naprawdę znalazło się na całości albumu - świadczyć o tym mogą bardzo liczne, niepochlebne opinie zamieszczane w internecie już po wydaniu płyty. Co ciekawe, całkowicie krytyczne i negatywne podejście fanów w żaden sposób nie idzie w parze z opinią dziennikarzy, którzy wyceniają "Above" co najmniej na 8 punktów, nierzadko przyznając jej nawet wymowny tytuł "płyty miesiąca".

Przyznaję, że i ja znalazłem się wśród tych nieprzygotowanych słuchaczy. "Above" prezentuje sobą bowiem całkiem odmienny klimat od tego, do którego ostatnio zdążyli przyzwyczaić nas Szwajcarzy. I nie wspominam tutaj o braku charakterystycznej, kosmicznej otoczki i mimo wszysto pozytywnym przesłaniu. Ta płyta jest inna od wszystkiego, co Samael do tej pory nagrał. Zespół, obracający się zazwyczaj w średnich i średnio szybkich tempach, udowadnia, że może grać również bardzo szybko i co ważne, również bardzo, bardzo gęsto (m.in. dzięki wszechobecnym blastom). To zagęszczenie dźwięków powoduje, że "Above" przyjmuje się na początku z autentycznym niedowierzaniem, że wręcz męczy i odrzuca. Brak tu melodii, które by można nucić pod prysznicem. Brak prawie całkowicie tego niemalże metalowo - tanecznego klimatu, z którego podśmiewali się ortodoksi. Brak wyraźnych, wiodących partii klawiszy. Brak charakterystycznego wokalu, który jest tutaj zdecydowanie bardziej nieczytelny i dodatkowo schowany gdzieś daleko na drugim tle. Jest za to pozorny chaos...

Dlaczego pozorny? Bo gdy już się przyzwyczaimy, że ta płyta jest inna, gdy damy jej szansę zagoszczenia w naszych odtwarzaczach co najmniej na te kilka godzin, gdy się trochę nad nią skupimy, posłuchamy jej nie tylko gdzieś tam w tle "do obiadu", to odkryjemy, że w tym szaleństwie jest metoda i przysłowiowa szwajcarska dokładność. Że jest tu również duch Samaela, którego dobrze znamy (nowych fanów zachęcam do przesłuchania samych początków utworów, gdzie najczęściej brak jeszcze podwójnej stopy). A że wręcz brak tutaj chaosu i niezaplanowanych improwizacji, jest za to charakterystyczna energia, żywiołowość i nieustanne parcie do przodu. I że jest to naprawdę bardzo dobry, metalowy materiał.

Rozprawkę czas zakończyć. Szwajcarzy zaskoczyli powracając nie tyle do swoich korzeni, co do korzeni black metalu w ogóle. Malkontentów niech pocieszy fakt, że najprawdopodobniej jest to jednorazowy wybryk (tak, jak "Era One & Lesson In Magic #1"), gdyż początkowo "Above" nie miało się ukazać pod szyldem Samaela. Dopiero później, gdy nagrywany materiał bardzo przypadł do gustu muzykom, zdecydowali się oni na ryzykowny krok wydania go pod szyldem najbliższej im kapeli.

Komentarze
Dodaj komentarz »
re: nieudany
universal_soul (gość, IP: 86.137.105.*), 2009-11-17 04:35:17 | odpowiedz | zgłoś
Zgadzam się w 100% - kompletnie nieudana płyta.
A tacy byli z was true:)
Electro (gość, IP: 78.154.87.*), 2009-08-07 19:49:38 | odpowiedz | zgłoś
Zabawne że zespół który do tej pory był krytykowany za łagodne brzmienie Reign of light czy Eternal nagrywa coś mocnego a tu wszyscy buuu. Do tej muzyki trzeba się dostroić, wejść w częstotliwość tego rytmu. Dać się ponieść Above, Samael na tej płycie robi to samo co na poprzednich tylko że tym razem jest to podniesione do sześcianu. Może moje szczęście polega na tym że ja uwielbiam różne eksperymenty, różne gatunki, ostatnio odkryłem neo folk i genialny Current 93. Słucham też popu a Above to album specyficzny, to nie Passage gdzie zaczyna się od przebojowego Rain. Ja Above szybko "dotarłem" i dostroiłem się do tego albumu po 5-6 przesłuchaniu czego życzę i wam drodzy słuchacze:)
Uwielbiam Samaela, ale...
maćkos (gość, IP: 93.159.25.*), 2009-08-04 12:17:54 | odpowiedz | zgłoś
No wlasnie. Wszystkie wcześniejsze dokonania Szwajcarskiego bandu biore w ciemno. Sa świetne, oryginalne, ciekawie zagrane, mają w sobie multum pomysłów. Niestety z ciężkim sercem musze przyznac że nowe wydawnictwo jest po prostu beznadziejne. Bez polotu, na siłę, nudne, jednostajne i monotonne. Jak już się wczesniej osoby wypowiadały- po prostu męczy. Meczy i to bardzo. Jestem bardzo zawiedziony, tym bardziej po świetnym, "Solar Soul".
zależy czego się szuka w muzyce
smutas (gość, IP: 78.30.76.*), 2009-07-28 22:53:03 | odpowiedz | zgłoś
naweet w black metalu, czy szybkość, brutalność może być wartością samą w sobie? Jeśli ktoś całe życie słucha tylko takich wrzasków to być może dla niego to miód dla uszu. Ale żeby kompozycja była wartościowa musi mieć jakąś melodie bo inaczej można nagrać warkot silnika po szyldem znanego zespołu i fani będą się rozpływać w pochwałach. Zresztą ciekawe czy tu czegoś takiego nie zrobili...
melodie
Darg (gość, IP: 80.55.126.*), 2009-07-31 19:01:29 | odpowiedz | zgłoś
Nie można powiedzieć, że "Above" jest albumem pozbawionym melodii...
Biorę stronę ludzi niezadowolonych...
Sadło Masło (gość, IP: 217.98.5.*), 2009-07-23 18:51:24 | odpowiedz | zgłoś
Jak mi diabeł miły,kocham ten zespół i wszystko co dotychczas stworzył, z przykrym wyjątkiem omawianego tutaj "wyziewu". Pasjonaci komentujący tutaj uskarżają się na nieuzasadnione bluzgi, ale wartościowych argumentów "przeciw" padło już chyba aż nadto. Monotonia, charkot i bezjajeczna łupanina. Takie są fakty, ludzie! Sam jestem pasjonatem grania spod znaku Belphegor, Marduk i rzeczy pokrewnych, ale tego czegoś z trudem da się słuchać! Słowo daję, przesłuchałem 'Above' dobre kilka razy, przy każdym przesłuchaniu sam siebie starając się przekonać, że to przecież wielki Samael, ale intelekt zwyczajnie podpowiada mi, że ta płyta jest funta kłaków warta. I dajcie sobie spokój z gadką w stylu "trza się wczuć w klimat", "trza się wsłuchać". Muzyka to nie szukanie złota w Mississipi, tylko - było nie było - jakaś tam forma rekreacji. A co to za rekreacja,kiedy muzyka rzęzi aż zęby dzwonią, a żeby coś sensownego wychwycić trzeba przez cały czas trwania płyty mocno nadstawiać ucha? Żeby oddać tej płycie honor, przyznaję, ma ona klimat,jest brutalna i szybka. Tylko co z tego,skoro sam rdzeń, fundament - czyli poziom kompozycji - jest po prostu do bani! I nie podpinajcie pod 'Above' jakiś wydumanych filozofii, bo każdy uszy ma i słyszy co się na tym albumie dzieje. To samo brzmienie: jest multum płyt, które brzmią jak syf i da się ich słuchać (czasami nawet z przyjemnością), ale brzmienie 'Above' jest zwyczajnie nieprzyjemne dla ucha, irytujące wręcz. Rozumiem,że są na tym świecie ludzie, dla których brutalność i szybkość znaczy więcej niż dobra kompozycja i klarowne brzmienie, ale trzeba się do tego z podniesionym czołem przyznać, a nie chrzanić niestworzone farmazony na temat jakiegoś gniota, że to niby "wyższa sztuka dla nielicznych" i że "trzeba się w nią dobrze wsłuchać".
re: Biorę stronę ludzi niezadowolonych...
universal_soul (gość, IP: 86.137.105.*), 2009-11-17 04:42:50 | odpowiedz | zgłoś
:)))
Właśnie tak to odebrałem :) jako zwykły gniot. Ta płyta jest tak regresywna, monotonna i zwyczajnie..... bezpłciowa, że aż się przykro robi. Jak ktoś tutaj napisał (o dziwo w pozytywnym rozumieniu) - Samael ściga się z Mardukiem.
Otóż uważam, że chłopaki chcieli się odmłodzić i wrócić do miejsca gdzie byli 15-20 lat temu. Zła wiadomość jest taka, że to się po prostu nie da.
their worst
marysiaK (gość, IP: 83.23.35.*), 2009-07-22 09:54:10 | odpowiedz | zgłoś
najgorsza płyta wydana pod szyldem Samael, nic dziwnego że się nikomu, poza kilku przytępawym masochistom nie podoba , hahaha
re: their worst
Eon (gość, IP: 87.205.215.*), 2009-07-23 14:45:57 | odpowiedz | zgłoś
Wypraszam sobie. Mi się płyta podoba i nie rozumiem tylu negatywnych komentarzy, a szczególnie obrażania drugiej osoby i zarzucania jej tego, że nie zna się na muzyce/jest głupia. Konstruktywna krytyka, moja droga przytępawa masochistko.
trza słuchać kilka razy i się dopiero wypowiadać:)
Wotan
Wotan (wyślij pw), 2009-07-20 02:23:48 | odpowiedz | zgłoś
bo płytka fajna jest tylko trzeba mieć do niej nastrój

Oceń płytę:

Aktualna ocena (1620 głosów):

 
 
17%
+ -
Jak oceniasz płytę?

Materiały dotyczące zespołu

- Samael

Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje

Pendragon "Pure"
- autor: Meloman

Metallica "Death Magnetic"
- autor: Ugluk

Behemoth "Evangelion"
- autor: Megakruk
- autor: Kępol

Machine Head "The Blackening"
- autor: Mrozikos667

Vedonist "The World Of Reversed Decalogue"
- autor: Do diabła

Napisz recenzję

Piszesz ciekawe recenzje płyt? Chcesz je publikować na rockmetal.pl?

Zgłoś się!
Na ile płyt CD powinna być wieża?