- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Różni Wykonawcy "Dark Stars Festival 2003"
Po zapoznaniu się z "Dark Stars Festival 2003" mogę z całą stanowczością stwierdzić, że scena gotycka ruszyła z miejsca. Pseudoorkiestrowe brzmienie szczęśliwie wyszło z mody, zastąpione, już nie zawsze szczęśliwie, przez stricte elektroniczne dźwięki. Wprawdzie przedstawiciele starej szkoły też mają tu coś do powiedzenia, podobnie zresztą, jak zespoły nie do końca klasyfikujące się do nurtu gotyckiego, ale właśnie owa ewolucja najbardziej daje się na tej składance odczuć.
Closterkeller rozpoczyna płytę dźwiękami wirtualnych analogów, z początku miło zaskakując brzmieniem. Szczególnie, podobnie jak na "Graphite", podoba mi się wkomponowanie w całość akustycznej gitary. Dobre wrażenie szybko pryska - utwory są oparte na powtarzaniu w kółko jednego - dwóch motywów, co w połączeniu z monotonnym i powierzchownym wykorzystaniem instrumentów tworzy muzykę senną i nieciekawą. Nienajlepiej na swoich elektronicznych poszukiwaniach wyszedł też, brzmiący nieco nijako, Delight. Może to zresztą kwestia samych kompozycji, bo choć jest tam kilka dobrych pomysłów (jak na przykład mocny, niemal wykrzyczany refren "Od nowa"), ogólnie są one schematyczne i niezbyt ciekawe. Ileż w końcu można słuchać chwytliwych refrenów przeplatanych z wyciszonymi zwrotkami?
Zdecydowanie najmocniejszym punktem płyty jest dla mnie nowe oblicze Moonlight. Zespół śmiało podążył ścieżką wytyczoną przez "Souvenirs" The Gathering, z bardzo dobrym skutkiem. Taka oszczędna, nawiązująca do trip-hopu stylistyka daje muzykom duże pole do pokazania swojej indywidualności, a zespół wyraźnie ma co pokazać, bo świetnych pomysłów brzmieniowych jest w ich kompozycjach bez liku. Same utwory są niebanalne i mimo wyraźnych inspiracji nacechowane dużą dozą własnego stylu. Słucha się tego z prawdziwą przyjemnością.
Nieco archaicznie na tym tle wypada Sacriversum, głęboko osadzone w czasach syntezatorowych smyczków, ryczących wokalistów i "delikatnych" wokalistek. Mimo dość, jak na takie granie, rozwiniętych kompozycji ich muzyka mnie nie przekonuje. Kolejna grupa, Via Mistica, obraca się w onirycznej, opartej głównie na subtelnych brzmieniach, stylistyce. Zdecydowanie zapada w pamięć wokalistka, obdarzona bardzo ładnym, delikatnym głosem, za to ciężkie, przesterowane gitary zdają się być całkiem wyjęte z kontekstu. Ładne, ale na dłuższą metę dość nudne.
Trochę z boku stoją Tvangeste i Strommousheld. Pierwsza grupa, pochodząca z Rosji, para się symfonicznym black metalem. Wychodzi im to nawet ciekawie, ale słaba produkcja, a przede wszystkim bardzo schematyczne aranżacje, sięgające do nazbyt popularnych patentów mnie osobiście w dużym stopniu odpychają. Druga formacja, już rodzima, prezentuje coś z pogranicza szumu, elektroniki i black metalu, co raz potrafi zaciekawić ("Era Depression"), raz zanudzić (długi i monotonny "Faust's Dream"). Ciekawe, syntetyczne brzmienie i nietypowe podejście do muzyki to duży plus ich twórczości, ale na podstawie tych dwóch, bardzo różnych jakościowo kompozycji, trudno wyrobić sobie o nich zdanie.
"Dark Stars Festival 2003" to płyta którą bardziej warto znać niż mieć, coś na kształt dokumentu obrazującego nurty w gotyckiej muzyce; kąsek smaczny najwyżej dla osób stawiających pierwsze kroki w tej stylistyce. Tylko, drodzy czytelnicy, nie zagłębiajcie się we wkładkę, bo jeszcze uwierzycie, że Delight gra "progresywny rock/metal z elementami gotyku". Albo w jakąś podobną bzdurę.