- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Różni Wykonawcy "An Evil Existence For Rotting Christ"
Rotting Christ to w pewnych kręgach kapela kultowa. Jej zagorzałych wielbicieli znaleźć można praktycznie na całym świecie, o czym przekonuje wydany przez brazylijską Recordshop "An Evil Existence To Rotting Christ", album będący hołdem czternastu grup z kraju Pelego dla tego rewelacyjnego greckiego zespołu. Zespołu, który absolutnie godzien jest takiego wyróżnienia.
Znakomita większość kapel, które znalazły się na tym wydawnictwie, świetnie oddaje specyficzny klimat i nastrój kompozycji Rotting Christ, choć potraktowane są one przez nie w różny sposób. Znaczna część z utworów na "An Evil Existence To Rotting Christ" to wersje mniej lub bardziej bliskie oryginałowi, przeważnie na black- bądź deathmetalową nutę. W tym gronie na uwagę zasługują przede wszystkimm genialny "Fgmenth Thy Gift" w doskonałym wykonaniu Folk Lord, świetny "King of a Stellar War" zarejestrowany przez Malefactor, niezłe połączenie "Non Serviam/Archon" z "trzeszczącym" wokalem przygotowane przez Sanctifier czy fajny, oldschoolowy "As if by Magic" autorstwa Insanity. Nie można też zapomnieć o niezłych coverach zrobionych chociażby przez Morcrof ("The Fourth Knight of Revelation" z wysuniętymi klawiszami) i Sower (surowo brzmiący "The Old Coffin Spirit"). Przyzwoity poziom płyty trzymają także Mystifier ("Transform All Suffer into Plagues/The Sign of Evil Existence"), Agaures w mocno symfonicznej, diabelskiej adaptacji "The Sign of Evil Existence" i Caifaz ("Saturn Unlock Avey's Sun"), nieco zaniżają go natomiast Malkuth ("Feast of the Grand Whore"), Lord Blasphemate ("Exiled Archangels") oraz Miasthenia w prymitywnej wersji "Visions of Dead Lovers". Swoistymi rodzynkami (choć niestety słabej jakości), wśród kapel, które na warsztat wzięły dokonania Rotting Christ, są Raven Land i Blessed In Fire, stylistycznie odbiegające od pozostałych dwunastu. Utwory w ich wykonaniu - "Among Two Storms" w gotycko-rockowym klimacie i "The Forest of N'Gai" w formie "teatralnego" heavy metalu - burzą zupełnie konwencję "An Evil Existence To Rotting Christ" i właściwie ich obecność na tym albumie jest zbyteczna.
Pomijąc kilka mankamentów (zaliczyć do nich trzeba również dość zróżnicowaną jakość brzmieniową poszczególnych nagrań), stworzona przez brazylijskie kapele płyta-hołd dla Rotting Christ to ciekawe, a pewnym sensie i egzotyczne wydawnictwo. "An Evil Existence To Rotting Christ" skierowane jest przede wszystkim skierowane do fanów Sakisa i spółki, choć może ci, którym nie jest obca muzyka Greków, także skuszą się na zapoznanie z tym albumem.