- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Rotting Christ "Khronos"
To moje pierwsze zetknięcie z muzyką Rotting Christ. Pierwsze określenie, jakie przychodzi mi na myśl, to "łagodna", bo jakkolwiek jest to metal, to jest to metal bardzo subtelny.
Jaka jest atmosfera płyty? Tajemnicza, mistyczna, ale nade wszystko melancholijna. I dla mnie to właśnie ta melancholia dominuje na "Khronos". Każdy utwór to nowa wędrówka w krainę emocji, miejsce to dziwne, mroczne, nieco przerażające... Głównie dzięki kreującym ten niesamowity klimat klawiszom...
Z tą łagodną, subtelną muzyką, świetnie komponuje się wokal Sakisa - z pewnością blackowy, ale drapieżności cechującej sporą część jego kolegów po fachu (co tu ukrywać - też jest "łagodny") trudno się dosłuchać - i w tym wypadku to niekłamana zaleta!
Dajmy jednak spokój z tą "łagodnością". Kilka słów na temat tekstów. Jak na to wskazuje tytuł płyty, mają one coś wspólnego z czasem. Szczerze powiedziawszy, określenie jakie mi się nasuwa to "dekadenckie". Mocno wyeksponowany jest tu motyw przemijania. Wystarczy rzucić okiem na kilka utworów... właściwie to na wszystkie, bo nawet cover Current 93 "Lucifer Over London" ma w sobie coś takiego...
Dodatki:
1. Po ostatnim kawałku można posłuchać klawiszowego wyczynu rodem z thrillera dziejącego się gdzieś na pokładzie łodzi podwodnej, a przynajmniej tak mi się to kojarzy. Zazwyczaj zanim ten ukryty utwór się zacznie, zdążam nacisnąć STOP. Szczerze mówiąc nie żałuję tego, bo wcale mi się nie podoba.
2. Można obejrzeć video "After Dark I Feel" i to już jest ciekawsze. Zrobione w tonacji kolorystycznej oscylującej pomiędzy pomarańczem, żółcią i brązem. Pełno w nim świateł, ognia, dziwnych tuneli i jeszcze dziwniejszych postaci. W sumie robi bardzo pozytywne wrażenie i genialnie się komponuje z całym "Khronos".
Bardzo mi się "Khronos" podoba. Nie można tego albumu Rotting Christ nazwać wielce odkrywczym, warto jednak go posłuchać, choćby dla samej tylko atmosfery...
Materiały dotyczące zespołu
Najchętniej czytane recenzje
Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje
Machine Head "The Blackening"
- autor: Mrozikos667
Metallica "Death Magnetic"
- autor: Ugluk