- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Rotting Christ "Aealo"
Moi Państwo, Sakis znowu rozrabia! Zebrał chłopaków, weszli do studia i pozamiatali konkurencję. Już poprzedni album "Theogonia" zostawił daleko w tyle wiele zespołów obracających się w klimatach melodyjnego black metalu. O ile na dzień dzisiejszy wypada jeszcze w taki sposób klasyfikować muzykę greków, bo bezsprzecznym jest fakt, że Rotting Christ z płyty "Aealo" wymyka się klasyfikacji gatunkowej. To, co zostało ze stylu Gnijącego Chrystusa, to charakterystyczne skandowanie Sakisa i typowa melodyka gitar, której nie sposób pomylić z żadnym innym zespołem na naszym globie (chyba, że naśladują Rottingów). Coraz więcej jest w tej muzyce pierwiastka etnicznego, swoistego folkloru tworzącego niesamowity klimat i świetnie pasującego do nieskomplikowanej, skocznej muzyki Greków. Pełno tu chórów, klawiszowych smaczków oraz damskich i męskich zawodzeń. Świetnie się tego słucha! W tę płytę się po prostu wnika i płynie razem z nią, dając się ponieść wyszukanemu gustowi panów z Aten, którzy czarują melodią i fantastycznym klimatem.
"Aealo" uderza konkretnie z przysadzistego utworu tytułowego, by z utworu na utwór stawać się coraz bardziej czarującą opowieścią. Wraz ze wzrostem liczby na wyświetlaczu odtwarzacza, utwory stają się coraz bardziej rozbudowane, stonowane i jakby odrobinkę progresywne. Pierwszym zaskoczeniem jest siódmy kawałek na płycie. Instrumentalny "Nekron Iahes" jest ponad minutowym zawodzeniem kobiet, prawdopodobnie opłakujących swoich bliskich. Następnie w połowie wyrecytowany "...Pir Threontai" i świetnie zaśpiewany przez Alana z Primordial "Thou Art Lord". Płytę kończy bardzo dziwny, ośmiominutowy "Orders From The Dead" autorstwa ekscentrycznej Diamandy Galas.
"Aealo" jest jak namiętna kochanka wciągająca w swoje wykwintne gierki. I o ile "Theogonia" bardzo miło szeptała do ucha i drapała po brzuszku, to już jej następczyni to prawdziwie dzika kocica przybijająca do łóżka na długie tygodnie. Aż strach pomyśleć, co ten zespół może jeszcze stworzyć, ale miejmy nadzieję, że nie było to ich najlepsze dzieło.
Przeczytaj: recenzja autorstwa Pawła Kuncewicza.
Materiały dotyczące zespołu
Najchętniej czytane recenzje
Lubisz tę plytę? Zobacz recenzje
Anathema "We're Here Because We're Here"
- autor: Paweł Kuncewicz
Neuronia "Follow The White Mouse"
- autor: Katarzyna "KTM" Bujas
Dimmu Borgir "Abrahadabra"
- autor: Megakruk
Vader "Necropolis"
- autor: Megakruk
Frontside "Zniszczyć wszystko"
- autor: Megakruk