- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
recenzja: Rondellus "Sabbatum"
Black Sabbath po łacinie? Czemu nie - estoński zespół muzyki dawnej Rondellus pracowicie przetłumaczył dwanaście utworów pionierów ciężkiego grania i zaaranżował je na modłę muzyki średniowiecznej. Zamiast przesterowanych gitar usłyszymy zatem fidel i lirę korbową, a wokal Ozzy'ego zastąpią subtelne śpiewy i gregoriańskie chorały.
Utwory zaaranżowano na tyle zgrabnie, że dobrze odnajdują się w nowej, zupełnie innej konwencji. Co prawda Rondellus stosuje niezbyt lubianą przeze mnie w muzyce średniowiecza manierę, charakteryzującą się ascetycznymi partiami instrumentalnymi i raczej sakralnym wydźwiękiem, tutaj na zasadzie kontrastu dodaje to tylko smaczku. Niestety, kiedy przyjrzeć się tej muzyce nie jako ciekawostce, a jako normalnej płycie do posłuchania, ta asceza i dość daleko idąca jednorodność aranżacji daje się we znaki. Partie instrumentalne nie sugerują wysokich umiejętności muzyków, brakuje, tak istotnej w wykonawstwie muzyki dawnej, improwizacji i spontaniczności. Utwory są zbyt stonowane, brakuje jakiejś odskoczni od subtelnych pieśni w postaci bardziej dynamicznych interpretacji. Na plus wyróżnia się tu "Solitudo" z ciekawymi partiami portatywu; miłym urozmaiceniem jest też ostatni utwór z dość daleko idącą, renesansową aranżacją.
Pomysł świetny, wykonanie średnie. To płyta bardziej dla recenzentów niż dla słuchaczy. Na pewno warto się z nią zapoznać - ot, żeby wiedzieć, jak brzmiałby Black Sabbath te paręset lat temu. Natomiast pod względem artystycznym mogłoby być dużo lepiej.